Kadra Smudy: Prawy do lewego, przesuń się kolego

W środę reprezentacja gra z Serbią w Kufstein w Austrii. Franciszek Smuda sprawdzi kolejny duet bocznych obrońców. Kluczowe pozycje w taktyce, którą wymyślił, straszą czarnymi dziurami

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Bez bocznych obrońców koncepcja Smudy się rozsypie. Ich rola nie kończy się na zatrzymaniu rywala i szybkim pozbyciu się piłki. Muszą sami atakować, jak najczęściej biec pod pole karne rywali. Powinni mieć żelazne płuca, wygrywać pojedynki jeden na jednego, precyzyjnie dośrodkowywać.

- Mogę przegrywać pięcioma, sześcioma golami, ale ofensywnej gry nigdy się nie wyrzeknę - deklaruje Smuda.

Tyle że bocznych obrońców, jakich potrzebuje selekcjoner, w Polsce nie ma. Sprawdzani przez niego Rzeźniczak z Legii, Brożek z Wisły i Gancarczyk z Lecha to - jak mawia selekcjoner - "na razie nie ten rozmiar kapelusza". Wojtkowiak z Lecha grał w sobotę na środku obrony.

Dlatego coraz bardziej proroczo brzmią słowa Smudy z jednej z pierwszych konferencji, że największe problemy będzie miał ze znalezieniem bocznych obrońców.

Poszukiwania nie ograniczają się do Polski. Pierwszym wyjazdem zagranicznym selekcjonera była wizyta w Bremie. Na prawej stronie hasa urodzony w Gliwicach 23-letni gracz Werderu Sebastian Boenisch. Nie ma polskiego paszportu, niby obiecał Smudzie, że zagra dla Polski, ale na razie na tym się skończyło. Boenisz ma nadzieję na powołanie do kadry Niemiec po mundialu.

- Ma czas do namysłu do końca grudnia, bo najpóźniej w połowie 2011 roku chcę mieć wybranych 30 zawodników, z których później stworzę drużynę na Euro 2012 - zapowiedział Smuda.

Zamiast Boenisza pierwsze powołanie na prawą obronę dostał od Smudy Łukasz Piszczek. Na obrońcę z musu został przekwalifikowany z napastnika i skrzydłowego półtora roku temu - defensorzy Herthy Berlin byli kontuzjowani i trener nie miał wyboru. Naukę gry na tej pozycji zaczynał od zera, a edukacja - jak sam mówi - wciąż trwa. Zespół z Berlina spadł z Bundesligi, ale Polak podpisał kontrakt z Borussią Dortmund - zagra na prawej obronie.

Po sobotnim meczu z Finlandią Smuda miał do Piszczka zastrzeżenia o zbyt małe angażowanie się w grę ofensywną i brak dośrodkowań. Trener uznał, że Piszczek częściej wycofywał piłkę na 10.-12. metr, niż podawał ją na głowy napastników.

Smuda liczy, że to, co na razie nie udało się z prawym obrońcą Boeniszem, wypali po drugiej stronie defensywy z urodzonym we Francji Laurentem Kościelnym. On również nie ma polskiego paszportu. Formalna szansa na obywatelstwo jest dzięki dziadkowi Polakowi. Sam Kościelny mówi, że chce grać w reprezentacji. Po wakacjach selekcjoner pojedzie więc do Francji, żeby porozmawiać z 25-letnim piłkarzem. Nie wiadomo tylko dokąd, bo obrońcą Lorient interesuje się Arsenal.

Jeśli nie Kościelny, to kto?

Z ekstraklasy Smuda na lewą stronę po prostu nie miał kogo powołać. Z zagranicy zresztą też! W kadrze nie ma ani jednego lewego obrońcy. Z Serbią wystąpi więc Marcin Kowalczyk z Dynama Moskwa - u Smudy grał na prawej stronie. W poprzednim klubie - GKS Bełchatów - Kowalczyk czasem pojawiał się na lewej obronie i wtedy Smuda jako trener Lecha chciał go do siebie sprowadzić. Piłkarz wybrał Rosję, ale Smuda o nim nie zapomniał.

- Od wyjazdu do Moskwy nie grałem na lewej obronie. Prawą nogę mam lepszą, choć piłkę potrafię kopać obiema - uśmiecha się Kowalczyk i jak każdy piłkarz deklaruje, że "da z siebie wszystko" na każdej pozycji.

Innego wyboru Smuda nie ma - Dudka i Sadlok są zbyt wolni, większy z nich pożytek w środku. Żewłakow naciągnął mięsień dwugłowy i będzie gotowy dopiero na mecz z Hiszpanią (8.06).

Dopóki Boenisz, Kościelny albo inni "obcokrajowcy" nie dostaną polskich paszportów, Smuda będzie intensywnie szukał piłkarzy, którzy choć trochę wypełnią wymagania. W czterech meczach, na które mógł powołać najlepszych polskich zawodników (Rumunia, Kanada, Bułgaria i Finlandia), sprawdził cztery różne pary.

Przeciwko Serbii zagra duet numer pięć.

Skład na Serbię:

Fabiański - Piszczek, Dudka, Wojtkowiak, Kowalczyk - Sadlok, Matuszczyk, Peszko - Błaszczykowski, Lewandowski, Rybus.

Boczni obrońcy w kadrze Smudy:

Rumunia : Kowalczyk - Brożek

Kanada : Rzeźniczak (Kowalczyk) - Gancarczyk

Bułgaria : Kowalczyk - Dudka

Finlandia : Piszczek - Dudka

Serbia : Piszczek - Kowalczyk?

Trzech kontuzjowanych w reprezentacji Polski ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA