Noty (1-6)
Finowie nie dali mu okazji popełnić błędu, nie zmusili do nieprawdopodobnej interwencji. Ale, gdy było trzeba, bronił pewnie.
Za mało grał do przodu, a możliwości i umiejętności ma. W odbiorze piłki i pojedynkach jeden na jednego nie był nieustępliwy jak Tommy Lee Jones w "Ściganym", ale też Finowie nie bardzo zmusili go do popełniania błędów. Za mało zdecydowania.
Naprawiał błędy, czyścił przedpole bramki Tytonia. Pod koniec pierwszej połowy próbował wyprowadzać szybkie kontry. Braki szybkościowe nadrabiał doświadczeniem i dobrym ustawieniem.
Kilka razy zagubiony na swojej pozycji. Przydatny w pojedynkach o górne piłki.
Słaby i za wolny, by grać na bocznej obronie. Było to widać szczególnie kiedy trzeba było atakować. A na samym początku po jego błędzie Wojtkowiak omal nie strzelił samobója.
Próbował grać najbezpieczniej jak się dało. W debiucie zabrakło odwagi, podań do przodu, kiedy była ku temu okazja. Ale piłki zbyt często nie tracił, sporo odbierał, pozbywał się jej szybko, za często jednak do tyłu. Pozytywny debiut.
W pierwszej połowie zagubiony. Wychodził do podań, starał się, ale podawał niecelnie. Po przerwie jeden z najlepszych na boisku. Kilka kapitalnych prostopadłych zagrań albo przerzutów. Bardzo dobrze wykonywane rzuty rożne lewą nogą.
Jako środkowy obrońca, w drugiej połowie skuteczniejszy niż przed przerwą, kiedy grał w środku pomocy. Za wolno pozbywał się piłki, ale w defensywie niemal nie do przejścia.
Najlepszy na boisku, choć - tak jak koledzy - nieskuteczny. Raz zabrakło mu szczęścia, kiedy trafił w słupek, wcześniej skiksował strzelając z 16 m. Ale dryblował i wygrywał pojedynki, kiedy trzeba. Oddawał piłkę bez przyjęcia w odpowiednim momencie.
Błaszczykowski: Z gry zadowolony. Z wyniku mniej
Rozkojarzony, myślami chyba przy transferze. Kilka razy pokazał, że ma kapitalne umiejętności techniczne, dobrze przyjmował piłkę, zastawiał się, ale od napastnika wymaga się strzałów i goli. Tych brakowało.
Nieskuteczny jak diabli. Najwięcej strzałów, najwięcej sytuacji do zdobycia bramki. I mecz bez gola. Napastników rozlicza się za skuteczność. Plus za aktywność.
Przyzwoity występ w środku pomocy, dużo odbierał, sporo widział. Ale miał ten sam problem, co większość jego kolegów grających, na co dzień w ekstraklasie. Za wolno pozbywał się piłki.
Po jego wejściu na boisko, przez kilkanaście minut Polska miała najlepszy okres gry. Spowodował sporo zamieszania, mógł zdobyć gola.
Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Polska - Finlandia - sprawdź relację Zczuba ?