Z Jakubem Błaszczykowskim rozmawia Łukasz Jachimiak
- To zgrupowanie na pewno cieszy, bo znów trochę czasu razem spędziliśmy i zrobiliśmy kolejny krok do budowy kadry na Euro 2012. Sam mecz był trudny, trzeba było mocno walczyć, ale daliśmy radę, bo wyszliśmy na boisko z wielką wolą zwycięstwa.
- Każdy z nas chciał zrobić różnicę, pomóc wygrać. Chwalicie mnie i Roberta, może rzeczywiście obaj troszkę się wyróżniliśmy, ale to zasługa kolegów. Trener dał nam nieco mniej zadań defensywnych, bo pozostali dobrze radzili sobie w twardej walce z Bułgarami. Dzięki temu my mogliśmy skupić się na ofensywie.
- Fajnie, że jakoś to wychodziło, choć naprawdę w takich warunkach ciężko grać ładnie. Grząskie i śliskie boisko sprzyja raczej twardej, fizycznej walce, a nie efektownym zagraniom. Szczególnie ciężko na takiej nawierzchni gra się zawodnikom o predyspozycjach ofensywnych, lubiącym akcje indywidualne.
- Lubię szybką grę, ale walki też nie unikam. Nigdy nie płaczę z powodu warunków, w jakich trzeba grać.
- W Bundeslidze też nie wszystkie boiska są przygotowane świetnie, ale rzeczywiście na takich jak to z meczu z Bułgarią czy z ubiegłorocznego spotkania z Rumunią raczej nikt nie gra.
- Nie przesadzajmy, z moim zdrowiem wszystko jest w jak najlepszym porządku. Już od półtora roku nie miałem żadnego poważnego urazu. Ale niedługo mogę się rozchorować. I to przez korzystanie z internetu (śmiech). Czasem, jak sobie poczytam, co polska prasa pisze o moich kontuzjach, to aż się za głowę łapię. I myślę, że niedługo jak będę miał katar, to się dowiem, że nogę mi urwało (śmiech). A mówiąc serio, zdarzają się mikrourazy, czasem muszę pauzować tydzień czy dwa, ale to normalka, kiedy się gra w tak trudnej i kontaktowej lidze.
- Gdybyśmy z Schalke wygrali, byłbym oceniony całkiem inaczej. W większości oceny zależą od wyników. Jestem zadowolony ze swojej formy. Nie jest jeszcze optymalna, wiem, że mogę grać lepiej, ale nie jest nieźle.
- Jeżeli weźmiesz pod uwagę potencjał Schalke czy Bayernu, to musisz przyznać, że oni mogą zrobić trochę więcej, że są od nas nieco lepsi. Oczywiście to na boisku nie gra, w zeszłym roku mieliśmy passę siedmiu zwycięstw z rzędu, widać więc, że można zaskoczyć i robić swoje. Ale liga niemiecka jest bardzo trudna, o puchary walczy aż dziesięć drużyn i każda ma swoje lepsze chwile. Na dobrą sprawę celu nie mamy. Musimy wygrywać, a na koniec sezonu zobaczymy, co nam to da.
- O to musisz zapytać naszego prezydenta.
- Borussia ma spore długi, teraz dopiero wychodzi prostą. Mam nadzieję, że w najbliższych latach kibice doczekają się tego, na co zasługują. Kiedy? Jeżeli będziemy grać na swoim poziomie, zrobimy kilka ciekawych transferów, to już niedługo możemy i w Bundeslidze, i w Europie coś fajnego ugrać.
- Na razie jesteśmy na początku, dopiero budujemy drużynę, a choćby właśnie Bułgarzy mają już wykrystalizowany trzon. Dlatego fajnie, że z nimi wygraliśmy, teraz czas na jeszcze mocniejszych przeciwników.
- Nieważne przeciwko komu grasz. Jeżeli pokażesz swoje umiejętności, wzniesiesz się na wyżyny, to możesz udowodnić, że jesteś dobrym piłkarzem. Każdy z nas musi o tym pamiętać.