• Link został skopiowany

Grosicki powiedział kilka słów prawdy. Tak teraz wyglądają jego relacje z Lewandowskim

Wokół reprezentacji Polski wciąż wrze po ostatnim zgrupowaniu i odejściu Michała Probierza ze stanowiska selekcjonera. Teraz milczenie przerwał Kamil Grosicki. Wypowiedział się nt. sytuacji z Robertem Lewandowskim, który pierwotnie miał być nieobecny na jego pożegnalnym meczu, ale w ostatniej chwili się pojawił. Grosicki powiedział wprost, co myśli o zamieszaniu w kadrze i jak teraz wyglądają jego relacje z Lewandowskim.
Kamil Grosicki i Robert Lewandowski
fot. screen https://www.youtube.com/watch?v=p5wkMGyOlew fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl

Na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski zabrakło Roberta Lewandowskiego, który poinformował, że potrzebuje odpoczynku. To wywołało ogromną lawinę krytyki, bo przecież w meczu towarzyskim z Mołdawią jego bliski kolega z boiska - Kamil Grosicki kończył reprezentacyjną karierę. Ostatecznie napastnik FC Barcelony pojawił się w Chorzowie, tłumacząc to chęcią zorganizowania niespodzianki.

Zobacz wideo Żelazny w mocnych słowach o Kuleszy i Probierzu: Nie ma tej reprezentacji bez opaski kapitańskiej Lewandowskiego

Kamil Grosicki podkreśla: To nie było uderzenie w Roberta Lewandowskiego

Kiedy jeszcze nie wszystko było wiadome, Kamil Grosicki był pytany o absencję Roberta Lewandowskiego. W rozmowie z serwisem meczyki.pl zaczął odliczać dziewięć sekund. - Na pewno wiedząc, że Robert jest cały czas czynnym zawodnikiem, byłem pewny, że będę miał przyjemność rozegrać z nim ostatni mecz w reprezentacji. Rozumiem go, jeżeli chodzi o zdrowie, formę fizyczną, to ile meczów rozegrał, ale chciałbym, żeby tu był - dodał.

Ostatecznie 37-latek był obecny na pożegnaniu "Grosika". Skrzydłowy Pogoni Szczecin został zapytany przez goal.pl jeszcze raz o ten wywiad. - Te dziewięć sekund… Wszyscy mnie znają, to było nieco żartobliwe. Bo lubię żartować. To nie było uderzenie w Roberta - wyznał.

- Ale z drugiej strony jestem też osobą szczerą. Powiedziałem to, co czułem w tamtym momencie. Chciałem się tamtym meczem pożegnać przede wszystkim z kibicami, ale chciałem też, żeby najlepszy polski piłkarz w historii był wtedy ze mną. Tak jak ja byłem zawsze z nim, przez wszystkie te lata w kadrze. Nie wiedziałem, że Robert planuje taką niespodziankę. Rozmawiałem z nim tydzień przed zgrupowaniem. Powiedział, że ma problemy przemęczeniowe i że go nie będzie - dodał.

- W ogóle się nie zastanawiałem, w jakich okolicznościach została podjęta decyzja. Dla mnie najważniejsze, że Robert był - kontynuował.

Kamil Grosicki szczerze o relacjach z Robertem Lewandowskim

Kamil Grosicki został również zapytany o to, czy ta cała sytuacja odbiła się na relacji między nim a Robertem Lewandowskim. - Robert mówił w wywiadzie, że zareagowałem emocjonalnie, bo nie wiedziałem, że szykuje niespodziankę. I że nie ma do mnie pretensji o to. Rozmawialiśmy o tym wszystkim kilka razy. Mogę zapewnić, że nasze relacje były i są dobre. Nic się tu nie zmieniło - zapewnił.

To, co się później stało, przerosło wszelkie oczekiwania kibiców. Najpierw pojawił się komunikat, że Robertowi Lewandowskiemu zostaje odebrana opaska kapitańska i przejmie ją Piotr Zieliński. W reakcji napastnik FC Barcelony oświadczył, że nie zagra w kadrze, dopóki selekcjonerem będzie Michał Probierz. Kamil Grosicki został poproszony o ocenę z boku całej tej sytuacji.

- Wiadomo, że można to było rozegrać nieco inaczej. Na przykład wcześniej… Z jednej strony trener pokazał, że ma mocny charakter, ale z drugiej w takiej sytuacji jego decyzję mogło obronić tylko boisko, tylko wygrana z Finlandią. A jak to wyglądało, to wszyscy widzieliśmy. I jeszcze jedno: jak mówili przy tej okazji, nigdy nie wygrasz wojny ze swoim najlepszym piłkarzem - powiedział.

Zobacz też: Kulesza podsumował to, jak piłkarze "podziękowali" Probierzowi. Króciutko

- Mam nadzieję, że wróci do reprezentacji! Nie wyobrażam sobie, aby najlepszy polski piłkarz w historii kończył grę w kadrze w taki sposób. Tak nie może być. Najlepiej gdy Robert pożegna się na wielkim turnieju. Bo wielkim piłkarzem jest. I oczywiście wielkie pożegnanie na Stadionie Narodowym w Warszawie. Innego scenariusza sobie po prostu nie wyobrażam - zakończył.

Więcej o: