Słowa Roberta Lewandowskiego, a nawet ich brak, mają ogromną moc. Przekonał się o tym m.in. Jerzy Brzęczek, który został zwolniony niedługo po słynnych już ośmiu sekundach milczenia kapitana reprezentacji Polski, który w wywiadzie został zapytany o pomysł na grę w meczu z Włochami.
Teraz znów jest głośno, ale po słowach 36-latka, który po meczu z Maltą nie wytrzymał i w wywiadzie dla TVP Sport oświadczył, że jest rozczarowany tym, co reprezentacja Polski zaprezentowała w dwóch meczach eliminacyjnych. - Nie będę pudrował - czeka nas dużo pracy. Mamy bazę, ale czas najwyższy wziąć się do roboty, poprawiać naszą grę, takie piłkarskie granie w obronie, ataku, pressingu - wyznał Robert Lewandowski po zgrupowaniu reprezentacji Polski.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź selekcjonera reprezentacji Polski, który w podkaście "Przeglądu Sportowego" Onet pt. "Ofensywni" został zapytany, czy te słowa odbiera jako "pocałunek śmierci"? - To zawsze kwestia interpretacji, tego, co się chce znaleźć. O wielu rzeczach rozmawialiśmy z Robertem. Choćby o braku młodzieży, też byśmy chcieli, żeby było w kadrze sześciu 17-, 18-latków, którzy grają regularnie w lidze polskiej lub za granicą, i stawiać na nich. Ale dzisiaj nie ma takich piłkarzy - stwierdził Michał Probierz.
- Sam mówię, że czasami mamy problem z dograniem piłki, z wykorzystaniem sytuacji. Należy pamiętać, że z kadrą jest jak z przyprawą: czasem trzeba dodać, czasem odjąć. Nie mamy mikrocyklów, że jest tydzień na pracę - dodał.
Teraz na ten temat wypowiedział się Zbigniew Boniek, który był gościem kanału Meczyki.pl na YouTube. - Oceniam te słowa jak każdy. Robert kiedyś miał te słynne już osiem sekund, kiedy był Brzęczek i wydawało się wszystkim, że to było takie pokazanie niewiary w to, co się dzieje. Porównując to, co było wtedy i co jest dzisiaj, można stwierdzić, że Robert powiedział rzeczy, które pewnie go gryzą i przyjeżdżając na kadrę chciałby mieć inne poczucie rzeczywistości - stwierdził.
- Powiedział, że kadra nie jest odmłodzona, nie ma schematu, nie trenuje, nie ma stylu, między formacjami nie ma żadnej komunikacji. Powiedział rzeczy, które Michał Probierz powinien wziąć sobie do serca i się nad tym zastanowić. Powinien porozmawiać o tym z Robertem - dodał.
Zbigniew Boniek podkreślił, że Robert Lewandowski powiedział podobne rzeczy, o których dyskutują krytycy reprezentacji Polski. - To nie jest żadna manipulacja, polityka, tylko spojrzenie na pewne problemy, wyciągnięcie ich i konfrontacja. Widzę, że tego chce się unikać - kontynuował.
- Znając Michała, to pewnie nóż w kieszeni mu się otworzył, kiedy usłyszał te słowa, bo go znam. Natomiast, jak będzie tym zarządzał, to pokaże najbliższy okres - wyznał.
Zobacz też: Kulesza postawił cel Probierzowi. "Mamy wiele do omówienia"
- Porównując tę wypowiedź z ośmioma sekundami milczenia, to jest - że tak powiem - czyste mięso taktyczne i teoretyczne. Można powiedzieć, że to policzek dla selekcjonera. Jakbym był trenerem i usłyszał takie słowa, czułbym się nieswojo - powiedział.
Boniek dopytywany, czy to było uderzenie w selekcjonera, czy te słowa miały rozlać się po całej drużynie, odpowiedział, że trudno mu to stwierdzić. - Słyszałem, że w szatni też było gorąco - Robert użył mocnych słów. To było zaproszenie dla trenera, by poradził sobie z tymi problemami - zakończył.