Reprezentacja Polski rozpoczęła kwalifikacje do mistrzostw świata. Na start rywalizacji Biało-Czerwoni zmierzyli się u siebie z Litwą, czyli 142. kadrą rankingu FIFA. Kilkadziesiąt minut przed startem na murawie Stadionu Narodowego pojawił się Zbigniew Boniek, który udzielił krótkiego wywiadu Mateuszowi Borkowi.
- Postawiłbym grubą kreskę i nie wracał do tego, co było. Mamy dobrych piłkarzy i jeśli Michał Probierz wyciągnął wnioski, a drużyna zagra jako zespół, to będzie dobrze. Nie wracajmy do tego, że nie szło nam w poprzednim roku. Patrzmy optymistycznie. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, z Ligi Mistrzów, z mocnych klubów, zdobywających bramki - mówił były prezes PZPN, mając nadzieję na dobry występ kadry.
- Jestem zupełnie spokojny i przewiduję, że zacznie się dobry okres dla reprezentacji. Patrzę w kalendarz i mamy w tym roku 12 meczów. W dziesięciu będziemy faworytem. To może być dobry rok, by scementować drużynę - dodawał. Można przypuszczać, że Boniek mógł się mocno rozczarować po tym, co zobaczył w starciu z Litwinami.
Zobacz też: "Lewandowski jest czasami bardzo samolubnym napastnikiem"
"Czekam na te 4/5 bramek, ale na razie… 4/5 goli nie widać, ale w drugiej połowie coś pewnie wpadnie" - pisał Boniek w mediach społecznościowych po 45 minutach. Po regulaminowym czasie gry reprezentacja Polski cieszyła się ze zwycięstwa 1:0. Jedynego gola strzelił Robert Lewandowski, po uderzeniu którego piłka odbiła się od jednego z rywali i wylądowała w okienku.
Jak Boniek zareagował na zwycięstwo Polaków? "Pewne 3 punkty na początek eliminacji…" - napisał mocno ironicznie, dodając emotikon z wystającym językiem. Tym razem jego przewidywania odnośnie do liczby bramek mocno minęły się z rzeczywistością.