Nicola Zalewski zagrał ostatni mecz w barwach Interu Mediolan 16 lutego br. Wtedy Zalewski wystąpił w przegranym 0:1 spotkaniu z Juventusem. Potem Zalewski wypadł z powodu urazu i jeszcze nie wrócił do gry. Pierwotnie Zalewski miał pojawić się na zgrupowaniu reprezentacji Polski, ale ostatecznie został w Mediolanie, by wrócić do zdrowia. "Selekcjoner szybko naprawił swój błąd. Simone Inzaghi zdążył się na decyzję Probierza zirytować, ale obaj grają dziś do tej samej bramki" - pisaliśmy w Sport.pl.
Probierz dokonał zmiany na liście powołanych i uwzględnił Dominika Marczuka z Real Salt Lake. - Z Nicolą ustaliłem, że go powołam i jeśli w niedzielę zagra w meczu z Atalantą, to jest szansa, że przyjdzie na zgrupowanie. Później nasz doktor pisał z lekarzami Interu i okazało się, że Nicola nie wrócił do zdrowia, więc nie było sensu, żeby przyjeżdżał. Jeśli trener Inzaghi się zdenerwował, to przepraszam, że nadwyrężyłem jego nerwy - skomentował selekcjoner na konferencji prasowej.
Jan Tomaszewski rozmawiał z "Super Expressem" po rozpoczęciu zgrupowania reprezentacji Polski. W trakcie programu odniósł się do faktu, że Zalewski pierwotnie znalazł się na liście powołanych na marcowe zgrupowanie. - Ja mam zastrzeżenia, a właściwie uwagi do jednego z piłkarzy. Nie rozumiem, na jakiej zasadzie został powołany Nicola Zalewski - rozpoczął.
- Wczoraj w bardzo ważnym meczu Interu Mediolan z Atalantą on nie był nawet na ławce rezerwowych. Ja nie rozumiem, na jakiej zasadzie był on powołany. Bo jeśli jest powołany i będzie grał, to znaczy, że ktoś kombinuje w Mediolanie. A jeśli nie będzie grał, to szkoda, by on przyjeżdżał na dwa dni, bo w klubie ma intensywną opiekę lekarską - dodał Tomaszewski.
Zobacz też: Yamal powiedział wprost o relacji z Lewandowskim. Tego już nie cofnie
W tym miejscu Pana Jana uspokajamy. Zalewski był powołany przez Probierza, bo miał wrócić do gry jeszcze przed marcową przerwą. Ostatecznie do tego nie doszło, więc Inter doszedł do porozumienia z PZPN-em, by pozostawić Zalewskiego w Mediolanie, by ten wrócił do zdrowia.
Tomaszewski odniósł się jeszcze do kontuzji Piotra Zielińskiego. - Bardzo niepokoi mnie kontuzja Piotra. Gdyby to było wejście, nadepnięcie, kopnięcie, ścięcie zawodnika... Piotrek biegł i po prostu padł. Mięśnie nie wytrzymały. To jest naprawdę zastanawiające, co się dzieje. Czy to jest okres taki, że nie wiedział, co sam ma robić i te mięśnie nie wytrzymują. To naprawdę niepokojąca kontuzja, bo tu nic nie było - podsumował.
W piątek Polska zagra z Litwą w pierwszym meczu el. MŚ 2026. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20:45. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.