Od poniedziałku reprezentacja Polski przygotowuje się do rozpoczęcia eliminacji mistrzostw świata. W marcu naszą kadrę czekają mecze z Litwą i Maltą. Biorąc pod uwagę poziom tych rywali, komplet punktów wydaje się obowiązkowy. Oba spotkania odbędą się na Stadionie Narodowym w Warszawie, kolejno w najbliższy piątek i poniedziałek o godz. 20:45.
Na zgrupowaniu pojawił się m.in. Paweł Dawidowicz, który przy okazji pobytu w stolicy wystąpił w jednym z programów Kanału Sportowego. Zgodnie z formatem w pewnym momencie 29-latek otrzymał pytanie, po którym na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Dotyczyło ono tego, co dziewięć lat temu w mediach społecznościowych napisał Mateusz Borek.
W 2016 roku komentator stwierdził, że talent Dawidowicza jest na tyle duży, że niebawem wychowanek Lechii Gdańsk będzie "polskim Matsem Hummelsem". "Najzdolniejszy chłopak z U-21. Powtarzam jeszcze raz. To będzie polski Hummels" - pisał Borek. Po niecałej dekadzie śmiało można przyznać, że tym razem przewidywania dziennikarza nie okazały się prorocze. Polak nawet nie zbliżył się do poziomu Niemca, na koncie którego znajdziemy mistrzostwo świata czy mistrzostwa i puchary Niemiec. Oprócz tego Hummels przez wielu ekspertów nazywany jest jednym z najlepszych obrońców wszech czasów.
Jak z perspektywy czasu do wypowiedzi Mateusza Borka podchodzi Dawidowicz? - Niedługo będziemy grać z Romą. Fajnie będzie spotkać się z nim (Hummelsem - red.) i na pewno będę chciał się wymienić koszulką - rozpoczął humorystycznie nasz kadrowicz. - Fajnie jak ludzie porównują cię z kimś lepszym niż z kimś gorszym. Mnie to kompletnie nie irytuje, mi to nie przeszkadza. Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie, cieszę się, że ktoś mnie porównał do takiego piłkarza - dodał po chwili.
Zobacz też: Moder ujawnił, co zrobił Probierz. To było kluczowe dla hitowego transferu
Oprócz tego 29-latek poruszył m.in. wątek swojego powołania na obecne zgrupowanie. Najpierw zaczął od błędów, które popełniał w ostatnich meczach reprezentacji Polski. - Uważam, że za swoje błędy trzeba płacić. W ostatnim meczu z Chorwacją mogłem zagrać dużo lepiej. Nie ma tu na co zwalać. Biorę za to odpowiedzialność i mam nadzieję, że wyciągnę wnioski. W ostatnich miesiącach, w ostatnich meczach pokazuję na boisku, że wróciłem do tego, co było. W niektórych aspektach jestem lepszy. Wróciła mi ta pewność do gry, sprawia mi to przyjemność - opowiadał.