To już tradycja, że Robert Lewandowski pojawia się - wraz z selekcjonerem - na konferencji prasowej otwierającej zgrupowanie reprezentacji Polski. Nie inaczej było w poniedziałek. Lewandowski pojawił się w Warszawie niespełna dobę po tym, jak strzelił gola w meczu z Atletico, dzięki któremu Barcelona odmieniła losy spotkania i zwyciężyła 4:2. Kapitan reprezentacji Polski mimo zmęczenia pojawił się w poniedziałek po południu w sali konferencyjnej na PGE Narodowym, by porozmawiać z dziennikarzami.
A pytań było sporo. Podczas spotkania z dziennikarzami napastnik wicemistrzów Hiszpanii poruszył wiele wątków. Jedno z nich dotyczyło kwestii jego potencjalnego następcy w kadrze. - Czy widzisz w tej młodej grupie osób - które przewijają się przez reprezentację Polski - następcę Roberta Lewandowskiego? - zapytał Bartosz Wieczorek z TVP Sport.
Tuż po usłyszeniu tego pytania Lewandowski od razu lekko się uśmiechnął i zamilkł. To była wymowna chwila ciszy - trwająca pięć sekund - ale też w pełni zrozumiała, bo to wcale nie było proste pytanie. Lewandowski w końcu - po zebraniu myśli, nieco zmieszany - odpowiedział dość wymijająco, bo nie pokusił się o wskazanie konkretnego nazwiska. - Nie wiem, czy ktokolwiek chciałby usłyszeć, że jest moim następcą. I czy byłby przede wszystkim na to gotowy. Nawet jeśli kogoś takiego bym widział, nie zrobię mu tyle niedobrego, mówiąc o tym - uśmiechnął się Lewandowski.
I od razu wyjaśnił: - Ten ktoś nawet nie wiedziałby, z czym to się wiąże. Jeśli byłaby taka osoba, też wolałbym, żeby podążała własną ścieżką. Ale mam nadzieję, że nawet jak teraz takiej nie ma, to zaraz się pojawi. Tego życzę sobie i wszystkim Polakom. Jak nie Robert Lewandowski, to ktoś, kto też pomoże tej reprezentacji. Albo i pięciu innych kolejnych, bo to, jakim narodem jesteśmy, na pewno zasługuje na większy potencjał i dużo większą liczbę piłkarzy na poziomie reprezentacyjnym.
Zobacz też: Problemy reprezentanta Polski przed zgrupowaniem. Probierz ujawnia
Wcześniej 36-latek odniósł się m.in. do faktu, że zbliża się do strzelenia stu goli w narodowych barwach. - Powiem szczerze, że jak usłyszałem w pytaniu tę liczbę stu goli, to choć wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, to zrobiło się to kuszące. Nie powiem, że nie. Oczywiście to nie będzie takie łatwe, zdaje sobie z tego sprawę, ale to jest tylko i aż 16 goli - mówił podekscytowany Lewandowski, który do tej pory zdobył w kadrze 84 bramki.
Kolejne będzie mógł dołożyć już w piątek, kiedy reprezentacja Polski na start eliminacji do mundialu podejmie Litwę. W poniedziałek - także w Warszawie - zmierzy się z Maltą. Oba mecze rozegrane zostaną o 20.45. Zapraszamy do śledzenia relacji w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.