Do przerwy obiecujące 0:0, a po niej 1:5 i blamaż. Tak wyglądał mecz reprezentacji Polski z Portugalią, który zakończył się dotkliwą porażką i pokazał, jak daleko mają Biało-Czerwoni do najlepszych zespołów na świecie. Oczywiście po spotkaniu nie mogło zabraknąć bardzo dosadnego komentarza w wykonaniu Jana Tomaszewskiego.
Poza samym wynikiem doszło też do niemałej kompromitacji sztabu reprezentacji. W drugiej połowie spotkania na placu gry miał pojawić się Karol Świderski, ale kiedy zawodnik czekał przy linii, okazało się, że nie został zgłoszony do spotkania. To niesamowicie zdenerwowało Jana Tomaszewskiego. Gdyby nieuprawniony piłkarz pojawił się na boisku, Polska zapewne zostałaby ukarana walkowerem.
- Niech pan nie mówi, że to kompromitacja. To jedna z kolejnych kompromitacji. Mają warunki, jakie chcą, zarząd im zapewnia. Jeśli to prawda, to jest ogromna kompromitacja - powiedział były bramkarz w rozmowie z "Super Expressem".
Dalej Tomaszewski komentował sytuację Polaków i pomysły selekcjonera Michała Probierza. - Ten "Puchar Narodów" to nie jakieś Pernambuco, nie jakaś pipidówa. Tu za każdy mecz UEFA płaci pieniądze. My to traktujmy na zasadzie eliminacji do mistrzostw świata. Boże, eliminacje będą, ale trzeba zrobić drużynę. Probierz zrobił ją na Chorwację, zrobił na pierwszą połowę z Portugalią. Niech się zdecyduje na jednego bramkarza, na jedną "dziewiątkę". Coś trzeba zrobić - kontynuował.
76-latek nie oszczędził także ekstraklasy na przykładzie jednego z piłkarzy. - Romanczuk to fajny chłopak, ale gra w polskiej lidze. Gra przeciwko Polakom, a jak zagrał przeciwko Portugalczykom, to nawet ich nie mógł złapać. Niestety, czy to się komuś podoba, czy nie, zawodnicy występujący w naszej lidze nie powinni być w kadrze meczowej - podsumował były reprezentant.
Polacy kolejny mecz zagrają w poniedziałek 18 listopada o 20:45 ze Szkocją. W tym spotkaniu potrzebują co najmniej remisu, by zagrać w barażach o pozostanie w dywizji A Ligi Narodów.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!