- A to jest pytanie Zbigniewa Bońka czy pańskie? No właśnie. Proszę o pańskie pytanie, jeśli chce pan je zadać - na konferencji prasowej przed meczem z Portugalią powiedział Michał Probierz. Selekcjoner reprezentacji Polski wyraźnie zirytował się na jednego z dziennikarzy, który pytanie chciał rozpocząć od słów byłego prezesa PZPN.
Chciał, ale po reakcji Probierza zmienił zamiary. Nie zmienił już jednak nastawienia selekcjonera. Drugie pytanie dotyczyło tego, czy w obliczu dużej liczby goli traconej przez kadrę, Probierz ma zamiar zmienić ustawienie reprezentacji Polski.
- Odpowiadałem już na to pytanie w wielu wywiadach. Jeśli pan je czytał, to pan wie, że nie - odpowiedział wyraźnie zirytowany Probierz. Kwestię potencjalnej zmiany ustawienia rozwinął dopiero później, przy okazji pytania innego dziennikarza.
- Słyszałem, że powołałem zbyt wielu zawodników. Ale wiedziałem, co robię. Zdarzają się kontuzje, kartki, zawsze trzeba się z tym liczyć. Wiedzieliśmy, że w listopadzie najczęściej zdarzają się urazy, dlatego wcześniej niż zwykle powołaliśmy większą liczbę piłkarzy. Dlatego dziś mam wystarczającą grupę i z niej wybiorę skład na piątkowy mecz - zaczął Probierz.
- Wrócę jeszcze do kwestii ustawienia. Gramy i będziemy grać trójką środkowych obrońców. Dlaczego? Dlatego, że większość zawodników w klubach gra w takim ustawieniu i w nim się rozwija. Piłkarze stają się coraz lepsi i trudno, żebym to zmieniał - dodał.
- Oczywiście, zdarzają nam się błędy i musimy znaleźć odpowiedni balans w defensywie. Ale błędy zawsze będą się zdarzały. I to nie tylko nam. Traciliśmy sporo goli, bo graliśmy przeciwko jednym z najlepszych na świecie, którzy potrafią wykorzystać każdą pomyłkę - podsumował Probierz.
Na koniec konferencji próbę zadania jeszcze jednego pytania podjął dziennikarz, który wcześniej zirytował selekcjonera. Tym razem pytanie dotyczyło tego, czy Probierz wie, kto będzie pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski w kwalifikacjach do mistrzostw świata.
- U pana to ciężko o krótkie pytanie - zaczął zaczepnie Probierz. - A czy pan wie, kto będzie bronił w marcu? Bo ja nie wiem - zakończył selekcjoner.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!