Grzegorz Krychowiak był kluczowym piłkarzem reprezentacji Polski w ostatniej dekadzie. Kiedy wydawało się, że po kadencji Czesława Michniewicza jego czas dobiegł końca, Fernando Santos nagle awaryjnie powołał go na mecze el. Euro 2024 z Wyspami Owczymi oraz Albanią. Michał Probierz tuż po przejęciu stanowiska przekazał 34-latkowi, że nie ma już dla niego miejsca w kadrze. Niedługo po tym ogłosił zakończenie sportowej kariery, a w sobotę został oficjalnie pożegnany. Jak się okazuje, Krychowiak miał konkretny pomysł, który pozwoliłby mu grać w reprezentacji zdecydowanie dłużej.
- Czemu Grzegorz Krychowiak w ostatnich trzech latach w reprezentacji Polski nie grał na środku obrony? - zapytał retorycznie Wojciech Szczęsny w rozmowie na Łączy nas piłka. - Mówiłem od mundialu w Rosji, że za chwilę będziesz musiał grać niżej, bo nie nadążasz. Nagle wtrącił się właśnie piłkarz Anorthosis Famagusta. - To była moja wizja, bo w pewnym momencie zrozumiałem, że już nie jestem na odpowiednim poziomie, żeby grać jako defensywy pomocnik - wyjaśnił. Krychowiak dodał, że gdyby faktycznie został cofnięty na środek defensywy, to mógłby grać w reprezentacji jeszcze przez kolejnych pięć lat.
Szczęsny ujawnił wówczas ciekawą rzecz. - Nikt tego nie wie, ale dopóki Grzesiek biegnie do przodu, to wciąż jest jednym z najszybszych zawodników. Tylko problem pojawiał się wtedy, gdy trzeba było się wrócić - przekazał. Pomocnik wspomniał, że jego słabym punktem, nad którym pracował przez całą karierę, jest orientacja. - Ja jako zawodnik mam jakość, jeśli mam podniesioną głowę... - powiedział, ale znów przerwał mu kolega. - Jak masz podniesioną głowę, to gubisz piłkę - wypalił żartobliwie Szczęsny.
Krychowiak zaprzeczył, podkreślając, że gdyby został przesunięty na środek obrony, to byłby to dla niego kolejny etap w kadrze. - Ale jakoś jak dzwoniłem do kolejnych selekcjonerów, chciałem to wdrożyć w życie, to nie wychodziło. Mimo to wydaje mi się, że żeby to robić, trzeba grać w klubie na tej pozycji - uzupełnił myśl.
Zawodnik Barcelony ponownie nie mógł powstrzymać się od prześmiewczego komentarza. - Skoro mnie mogli wyciągnąć z emerytury, to jak będzie potrzeba jeszcze, trener Probierz zadzwoni - skwitował, wymownie przymykając oko. - Patrząc na to, co ty zrobiłeś, że twoje słowo nic nie znaczy, można je zdeptać i wyrzucić do śmieci, wszystko jest możliwe - zaczął Krychowiak. - Zrobiłem z gęby cholewę - dokończył bramkarz, nawiązując do wypowiedzi Jana Tomaszewskiego.
Szczęsny, jak i Krychowiak wrócili już do swoich klubów - FC Barcelony oraz Anorthosis Famagusta, by przygotować się do zbliżających się wyzwań. Reprezentacja Polski rozegra za to we wtorek 15 października kolejny mecz Ligi Narodów z Chorwacją. Początek o godz. 20:45.