Nieco ponad miesiąc potrwała piłkarska emerytura Wojciecha Szczęsnego, który porzucił pierwotne plany na rzecz dołączenia do FC Barcelony, szukającej zastępstwa dla poważnie kontuzjowanego Marca-Andre Ter Stegena. Większość kibiców zdążyła już ochłonąć po całej sadze z tym związanej, która zakończyła się oficjalnym ogłoszeniem transferu 2 października 2024 roku.
Teraz pozostało jedynie czekać na oficjalny debiut Polaka w katalońskich barwach. Zdaniem dziennika "Mundo Deportivo" wydarzy się to już niedługo. Konkretnie w pierwszym meczu Barcelony po przerwie reprezentacyjnej. Zespół Hansiego Flicka w niedzielę 20 października o 21:00 zagra w La Liga na własnym boisku z Sevillą i to właśnie wtedy mamy zobaczyć Szczęsnego w akcji. Czy w ramach testu formy, czy może już na stałe, o tym jeszcze się przekonamy. Choć jego rywal Inaki Pena nie wyglądał jak dotąd zbyt pewnie, a z Osasuną wpuścił aż cztery gole (2:4).
Transfer Szczęsnego nadal jest komentowany i to nie tylko w środowisku piłkarskim. O kilka słów pokusił się nawet Kuba Wojewódzki. Znany z ciętego języka oraz specyficznego humoru prowadzący autorski talk-show ma własną kolumnę w tygodniku "Polityka", gdzie wyraża opinię na temat bieżących wydarzeń w charakterystyczny dla siebie sposób. W najnowszym wydaniu nie omieszkał skomentować powrotu Szczęsnego z emerytury.
Wojewódzki w żartobliwy sposób wbił szpilkę... Marinie Szczęsnej. Wyjawił bowiem z jakiego jego zdaniem powodu, Wojciech wrócił na boisko. "A jednak stało się. Wojciech Szczęsny zrezygnował z piłkarskiej emerytury i dołączył do składu FC Barcelona. Wniosek z tego faktu jest jeden. Nic tak nie motywuje faceta, jak dwa miesiące spędzone z żoną w domu" - napisał Wojewódzki.