Wichniarek nie brał jeńców. Dostało się Probierzowi. "Przypadkowi piłkarze"

Reprezentacja Polski wraca do gry. W sobotę nasza kadra zmierzy się z Portugalią w Lidze Narodów UEFA, a trzy dni później zagra rewanżowe spotkanie z Chorwacją. Tuż przed meczami głos chętnie zabierają eksperci, którzy analizują wybory i decyzje Michała Probierza. Ostatnio w tym temacie wypowiedział się Artur Wichniarek. - To jest brzemię, które wisi na szyi każdego kolejnego selekcjonera - tłumaczył, zwracając uwagę na ciekawe zjawisko.

We wrześniu reprezentacja Polski rozpoczęła nowy sezon w Lidze Narodów. Na start drużyna Michała Probierza pokonała w Glasgow Szkocję 3:2, a następnie przegrała na wyjeździe z Chorwacją 0:1 po kapitalnym golu Luki Modricia. Miesiąc później rozpoczęła się kolejna przerwa reprezentacyjna, podczas której czekają nas starcia z Portugalią i Chorwacją.

Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim

Wichniarek ostro o wyborach Probierza. Zwrócił uwagę na jedno

Już w zeszłym tygodniu selekcjoner ogłosił listę powołań na październikowe zgrupowanie, która była dosyć zaskakująca. Pojawili się na niej m.in. Maxi Oyedele, Michael Ameyaw czy powracający do kadry Kacper Kozłowski. Eksperci próbują zrozumieć klucz i strategię, jaką kieruje się Probierz. Ostatnio analizy dokonał m.in. Artur Wichniarek, któremu niezbyt podoba się dosyć eksperymentalne podejście selekcjonera do składu.

Zdaniem 18-krotnego kadrowicza niektórzy selekcjonerzy - w tym Michał Probierz - nieco na siłę próbują powoływać nowych piłkarzy, którzy ostatecznie w ogóle nie debiutują lub kończą z jednym występem. - Nie może być tak, że my ciągle zmieniamy. Nagle ktoś wyskoczy i już jest na poziomie reprezentacyjnym. Bo zagrał trzy dobre piłki? Wow, do kadry, dawać go - mówił ironicznie w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu.

Następnie przyznał, że w pewnym sensie nie dziwi się Fernando Santosowi, pod wodzą którego żaden nowy zawodnik nie zadebiutował w reprezentacji. Wichniarek zestawił tę sytuację z odwrotną skrajnością, którą praktykowali inni selekcjonerzy. - Tak wielu przypadkowych piłkarzy zostało już powoływanych... Mam wrażenie, że pretensje do Santosa - starego, leśnego dziadka - który przyszedł do Polski i nie potrafił wypatrzyć piłkarzy z ekstraklasy do kadry, to jest brzemię, które wisi na szyi każdego kolejnego selekcjonera. Jak nie powoła, to będzie skrytykowany, że za jego kadencji nikt nowy nie pojawił się w reprezentacji. Na kadrę trzeba zasłużyć - tłumaczył.

Po chwili 47-latek odniósł się także do braku powołania dla Mateusza Bogusza. - Dla mnie to są dziwne decyzje. Bogusz nie sprawdził się z Chorwacją [...] Ale ja nie jestem fanem tak szybkiej kasacji na zasadzie "umie albo nie umie". Tak się nie da [...] Czy Didier Deschamps aż tak rotuje składem? - pytał Wichniarek, podkreślając chaos w reprezentacji Polski.

Mecz Polska - Portugalia odbędzie się w sobotę 12 października na Stadionie Narodowym w Warszawie. Trzy dni później na tym samym obiekcie zagramy z Chorwacją.

Więcej o: