Oto co Zbigniew Boniek uważa o nowej perełce kadry. "Oyedelemania"

- To nie jest na pewno zawodnik o talencie Kazimierza Deyny, Włodzimierza Lubańskiego czy Roberta Lewandowskiego - uważa o Maxim Oyedele Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN oznajmił jednak, że oglądał ostatnie występy pomocnika i jest nim pozytywnie zaskoczony. Wskazał wiele jego mocnych stron, natomiast widzi również jeden mankament, nad którym będzie musiał popracować.

Reprezentacja Polski rozpoczęła w poniedziałek październikowe zgrupowanie przed Ligą Narodów. Nie obyło się bez niespodzianek, jak to ma w zwyczaju Michał Probierz. Mimo powołania na miejscu nie zjawili się z powodu kontuzji Kacper Kozłowski oraz Mateusz Skrzypczak, natomiast niewykluczone, że szansę debiutu będą mieli niebawem Michael Ameyaw oraz Maxi Oyedele. - To są piłkarze, którzy mogą tutaj zostać na dłużej. Wierzę, że to, co teraz mówię, się potwierdzi - orzekł asystent Probierza Sebastian Mila.

Zobacz wideo Warszawa za mocna dla Zawiercia. Patryk Łaba: Wyciągniemy wnioski, jesteśmy kumatymi facetami

Zbigniew Boniek ma konkretne zdanie ws. Oyedele. Widzi jeden mankament

Wiele wskazuje na to, że Oyedele zadebiutuje w reprezentacji Polski już w sobotnim spotkaniu z Portugalią. Czego zatem możemy się po nim spodziewać? - Nie ma żadnych kompleksów, potrafi agresywnie odebrać piłkę oraz z dużą swobodą się z nią poruszać. To gość, który bierze ciężar gry i odpowiedzialność na siebie - wyjaśnił ostatnio klubowy kolega zawodnika Bartosz Kapustka.

Wiemy również, jakie zdanie o pomocniku Legii ma były prezes PZPN Zbigniew Boniek. - To nie jest na pewno zawodnik o talencie Deyny, Lubańskiego czy Lewandowskiego. On ma inną rolę. Ale jak na jego wiek, to w ostatnich dwóch meczach zaskoczył mnie pozytywnie. Był dojrzały, inteligentnie zachowywał się po odbiorze piłki. Czasami się zapala, ale to normalne, mając 19 lat. (...) Ciekawy chłopak. Teraz jest taka Odelejemania w Polsce - przekazał, zabawnie myląc się przy wypowiadaniu nazwiska piłkarza.   

Boniek ma nadzieję, że nie będzie to jednorazowe powołanie dla zawodnika, jak w przypadku choćby Patryka Pedy, który jego zdaniem rozegrał dobre półtora meczu w kadrze i ślad po nim zaginął. - Od kilku lat gra w młodzieżowych reprezentacjach, ma polski paszport - nie widzę nic przeciwko. (...) Mnie się on podoba, natomiast do rozwoju takiego młodego chłopaka, potrzebny jest spokój - stwierdził na antenie Prawdy Futbolu

I dodał: My mamy w Polsce inną miarę, jak patrzymy na młodych piłkarzy. U nas Jamali, ten z Barcelony - powiedział, znów przekręcając nazwisko - to pewnie do 18. roku życia nie zagrałby w reprezentacji Polski, bo byśmy mówili, że jest zbyt wątły i powinien w CLJ grać - podsumował. 68-latek jest jednak pewny, że skoro selekcjoner Probierz powołał, to musi mieć na niego pomysł. 

Reprezentacja Polski rozegra w październiku dwa niezwykle ważne spotkania. Najpierw 12 października zmierzy się z Portugalią, a trzy dni później czeka ją konfrontacja z Chorwacją. Oba mecze odbędą się na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Więcej o: