- Gdybym wrócił, to byłoby to nie fair w stosunku do chłopaków, którzy walczą o miejsce w składzie. Nie zrobiłbym im tego. Oni też mają w tej chwili inne nastawienie i mój powrót zupełnie nie miałby sensu - zadeklarował Wojciech Szczęsny, czym jasno uciął dywagacje o rzekomym powrocie do gry w narodowych barwach. Wątpliwości w tej sprawie raczej nie ma.
Media informowały jednak, że po ewentualnym powrocie do gry będzie chciał spotkać się z nim selekcjoner Michał Probierz. Celem spotkania i rozmowy miał być właśnie temat kadry. Teraz już wiemy, że doszło do dyskusji między panami.
Selekcjoner w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wyznał, że śledził całą "sagę transferową" z udziałem bramkarza. - Naturalnie widziałem, co się dzieje, ale nie brałem w tym aktywnego udziału, więc mogłem jedynie życzyć Wojtkowi powodzenia - powiedział Probierz.
Oczywiście w związku z całą sytuacją powrócił temat gry bramkarza dla reprezentacji i selekcjoner musiał poruszyć ten wątek. Nie zdradził jednak zbyt wiele. - Już rozmawialiśmy, ale nie lubię publicznie mówić o prywatnych rozmowach. Dyskusja o tym nie jest potrzebna i zamknąłbym już ten temat - zakończył enigmatycznie szkoleniowiec.
Na nadchodzące zgrupowanie powołani zostali Marcin Bułka, Bartłomiej Drągowski, Bartosz Mrozek i Łukasz Skorupski. We wrześniu grali Bułka i Skorupski, więc można spodziewać się, że również któryś z nich będzie bronił przeciwko Portugalii i Chorwacji.
Kilkanaście dni temu minął rok, odkąd Michał Probierz jest selekcjonerem reprezentacji Polski.
- Reprezentacja to jest ciągła nauka. Widać, że chcemy grać agresywnie, wysoko, w piłkę. Zawsze zdarzą się momenty, w których coś nie będzie wychodziło. Zdajemy sobie sprawę, że mamy deficyty i musimy zrobić wszystko, by je wyeliminować - podsumował ten czas.
Polska 12 października zmierzy się z Portugalią, a trzy dni później zagra z Chorwacją. Oba spotkania odbędą się na Stadionie Narodowym.