Po tym co zobaczył, nie zostawił suchej nitki na Lewandowskim. "Inna bajka"

Choć od meczów reprezentacji Polski w Lidze Narodów minęło już sporo czasu, to temat występu piłkarzy Michała Probierza nadal jest niezwykle gorący. Ostatnio do wydarzeń ze starcia w Osijeku z Chorwatami wrócił Radosław Kałużny. Były kadrowicz skrytykował m.in. Roberta Lewandowskiego. - Tradycyjnie Barca i kadra okazały się kompletnie innymi bajkami - podsumował.

Na początku września rozpoczął się nowy sezon Ligi Narodów UEFA. W pierwszym meczu reprezentacja Polski zmierzyła się w Glasgow ze Szkocją. Choć gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i tworzyli sobie więcej okazji strzeleckich, to finalnie nasza kadra triumfowała 3:2. Duża w tym zasługa Nicoli Zalewskiego, który wywalczył dwa rzuty karne, a jeden z nich zamienił na bramkę.

Zobacz wideo Karolina Owczarz porównała zarobki w Fame MMA i KSW

Kałużny podsumował Lewandowskiego. Zwrócił uwagę na jedno

Następnie zespół Michała Probierza zagrał na wyjeździe z Chorwatami. Brązowi medaliści mistrzostw świata kompletnie zdominowali Polaków. Do siatki trafili jednak tylko raz. Kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Luka Modrić, który dzień później skończył 39 lat. Po ostatnim gwizdku eksperci znów mieli pretensje do naszych zawodników. Przede wszystkim zarzucano im pasywność i brak zaangażowania w wydarzenia boiskowe.

W tym temacie ostatnio głos zabrał Radosław Kałużny. 41-krotny reprezentant Polski przyznał, że w obecnej drużynie nie ma żadnego lidera. Szczególnie ostro skrytykował Roberta Lewandowskiego, który jego zdaniem dosłownie "przeszedł obok spotkania z Chorwacją". - Podobnie niepostrzeżenie, jak większość naszych chłopaków, przez mecz z Chorwatami przeszedł Robert Lewandowski. Wydawało się, że po świetnym starcie w Barcelonie Robert przeniesie ten "power" na kadrę, a tu niemal tradycyjnie Barca i kadra okazały się kompletnie innymi bajkami. Próżno było go wypatrywać w polu karnym Chorwatów - mówił.

Mimo że 36-latek jest kapitanem zespołu, to na boisku nie widać u niego cech przywódczych, co dostrzegł Kałużny. - No i kolejny raz okazało się, że mamy kapitana reprezentacji, ale nie mamy lidera. Nie jest nim Robert Lewandowski, nie jest nim kreowany przez chwilę Piotr Zieliński. Był nim Wojciech Szczęsny, lecz wziął rozwód z piłką. Wychodzi na to, że ciężar liderowania tej kadrze musiał wziąć na siebie trener Michał Probierz. Ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi - dodał.

Jednocześnie rozmówca Przeglądu Sportowego Onet pochwalił wspomnianego Zalewskiego, który wyróżnił się w obu meczach. - Uważam, że piłkarz Romy w meczach przeciwko Szkotom i Chorwatom zagrał na bardzo dobrym, europejskim poziomie [...] Pamiętajmy jednak, że mamy do czynienia z piłkarzem reprezentacji Polski, a nie Brazylii, Argentyny czy Hiszpanii. Nie mamy zgrai zawodników, z której każdy potrafi coś ekstra, a to właśnie pokazał Zalewski - stwierdził.

Kolejny mecz nasza kadra zagra 12 października z Portugalią.

Więcej o: