Reprezentacja Polski uległa 0:1 Chorwacji w Lidze Narodów. "Była słabsza i zasłużenie przegrała to spotkanie. Ale czy to powód do bicia na alarm? Absolutnie nie. Można żałować sytuacji Lewandowskiego czy Karola Świderskiego, ale trzy punkty tego dnia należało się lepszym Chorwatom" - pisał po tym meczu Jakub Seweryn, korespondent Sport.pl z Osijeku.
Polaków trudno było chwalić po tym spotkaniu. O tym, z czego mogła wynikać słaba postawa drużyny narodowej, w programie na kanale Prawda Futbolu na YouTube mówił Zbigniew Boniek: - Każda drużyna musi mieć szkielet, dobry kręgosłup, czyli: bramkarza, środkowego obrońcę, środkowego pomocnika i napastnika. Na "dziewiątce" mamy (Lewandowskiego - red.), ale zaczynam widzieć już pierwsze drobne rysy. Chociaż uważam, że Robert zawsze będzie strzelał bramki. Tego mu nikt nie odbierze, nawet jakby grał do pięćdziesiątki, to zawsze będzie to robił, bo umie to lepiej od innych - stwierdził.
Więcej zastrzeżeń były prezes PZPN miał do pozostałych formacji. - Jak kręgosłup ci dobrze funkcjonuje, to i ręce chodzą dobrze. To jest najważniejsze, a my tego dzisiaj nie mamy. Mamy znak zapytania w środku pola, gdzie nie widzę lidera. Nie wiemy, kto jest bramkarzem numer jeden. To nie jest wielki problem, ale jak nie wiesz, kto jest bramkarzem numer jeden, to każdy mecz jest próbą dla bramkarza. (...) Jeżeli masz dwóch dobrych golkiperów, a raz wystawiasz jednego, a raz drugiego, to żaden nie czuje się pierwszym. I jak wyjdzie na boisko, to mu się zawsze pory trzęsą, że jak coś mu nie wyjdzie, to w następnym meczu wyjdzie kto inny - ocenił.
Zdaniem Bońka brak stabilizacji w bramce może przekładać się na funkcjonowanie obrony. - Mamy kilku dobrych zawodników na tej pozycji. Aczkolwiek defensywa potrzebuje bramkarza, z którym się identyfikuje, do którego ma zaufanie i wiedzą, jak interweniuje. (...) Nie wiem, kto jest "hersztem" na środku obrony. Brakuje mi takiej pewności w rozgrywaniu piłki, gdy przeciwnicy nas atakują, to jest panika totalna - wyjaśnił.
68-latek wskazał, na czym w najbliższym czasie powinien skoncentrować się selekcjoner. - Jeżeli jest dobra organizacja, dobra hierarchia, są zawodnicy czujący odpowiedzialność za reprezentację, to drużyna inaczej funkcjonuje. I na tym Michał Probierz musi się skupić, o tym myśleć - stwierdził. A następnie wrzucił kamyczek do ogródka piłkarzy.
- Widać dużo filmików i wycinków z reprezentacji. Wydaje mi się, że są zawodnicy, dla których przyjazd na reprezentację to jest tygodniowy, przyjemny okres. Nie widzę tego w kategorii zacietrzewienia totalnego, a tego by pewnie wszyscy oczekiwali, w tym kibice - podsumował.
Reprezentacja Polski wróci do gry w październiku. Wtedy czekają ją kolejne spotkania Ligi Narodów z Portugalią (12.10) i Chorwacją (15.10).