Jakub Moder ostatni pełny mecz zagrał na Euro 2024, kiedy reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Francją. Później pomocnik leczył kontuzję, przez co nie wziął udziału w obozie przygotowawczym Brighton i nie zagrał w pierwszych meczach tego sezonu w barwach angielskiego klubu. Mimo to Michał Probierz powołał go na wrześniowe zgrupowanie Biało-Czerwonych.
- Ja jestem w "team Moder" od zawsze, mam przekonanie do tego piłkarza, ale kadra to nie jest Caritas. Kadra nie jest do pomocy zawodnikom, tylko do tego, by piłkarzy przenosić na wyższy poziom w stosunku do piłki klubowej - mówił po ostatnim powołaniu dla Modera do reprezentacji Polski dziennikarz Mateusz Borek.
Moder zagrał w dwóch ostatnich meczach reprezentacji Polski. W wygranym 3:2 starciu ze Szkocją wszedł na boisko na ostatnie dziewięć minut. W niedzielę zagrał 29 minut w przegranym 0:1 meczu z Chorwacją. "Słabe wejście. Widać, że brakuje mu gry w Brighton i po kontuzji wciąż nie wrócił do formy. Za dużo strat i pochopnych zagrań" - pisał Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl i dał mu ocenę 2- w skali 1-6.
Moder po meczu z Chorwacją dostał pytanie o słowa Mateusza Borka. Odniósł się do wypowiedzi dziennikarza.
- Nie zgadzam się z tym. Może nie każdy, ale są zawodnicy, którzy mają problemy z grą. Ja nie byłem jedynym zawodnikiem, który nie grał w okresie przygotowawczym. Przez dwa miesiące nie zapomniałem, jak się gra w piłkę. Ja dalej jestem dobrym zawodnikiem. Po prostu brakowało mi rytmu meczowego. Nie patrzyłbym na to tak, że dostałem powołanie za darmo. Teraz pomiędzy tymi zgrupowaniami mam taki cel, by grać jak najwięcej, by powołanie wywalczyć już na boisku - przyznał Jakub Moder.
Moder dotychczas w reprezentacji Polski wystąpił 28 razy. Jego bilans to dwa gole i jedna asysta.
Polacy w kolejnym spotkaniu Ligi Narodów zagrają 12 października przed własną publicznością z Portugalią, która po wygranych po 2:1 u siebie z Chorwacją i Szkocją ma sześć punktów i prowadzi w tabeli grupy 1 Dywizji A.