Reprezentacja Polski jest już po wrześniowych meczach Ligi Narodów. Na start biało-czerwoni zdołali pokonać na wyjeździe Szkocję 3:2. Duża w tym zasługa Nicoli Zalewskiego, który kapitalnie zaprezentował się również podczas niedzielnego spotkania z Chorwacją. W nim gra naszej kadry pozostawiała jednak wiele do życzenia.
"Dużo piłkarzy teoretycznie potrafiących grać piłką i bardzo mało gry w praktyce - taki był występ reprezentacji Polski przeciwko Chorwacji. Skończył się porażką 0:1, która mogła być znacznie wyższa, gdyby rywale lepiej nastawili celowniki. Polaków oceniliśmy w skali 1-6 i wystawiliśmy aż sześć "dwójek" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl, który surowo ocenił poszczególnych kadrowiczów za niedzielny mecz.
Tuż po ostatnim gwizdku swoją opinię po porażce z Chorwacją wygłosił Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem. - Sytuacja Świderskiego, kiedy Lewy "rzucił mu" w doliczonym czasie gry - rozpoczął dziennikarz Prawdy Futbolu, przypominając jedną z sytuacji, kiedy Lewandowski ponoć popisał się świetnym podaniem do kolegi z drużyny. Po tych słowach wiceprezes UEFA musiał się wtrącić.
- Nie mów mi, że Robert mu (Świderskiemu - red.) to rzucił. Robert strzelał, to był rykoszet i piłka tak spadła. Musimy być dokładni, szczególnie w tych ciężkich czasach. Mówienie nieprawdy... Robert strzelał, ta piłka mu za daleko odeszła i chaotycznie przeszła na Świderskiego, który mógł strzelić wyrównującą bramkę - zaapelował momentalnie.
Następnie Boniek w gorzkich słowach podsumował ogólny występ kapitana naszej kadry, choć zwrócił uwagę także na dobre momenty. - Robert zrobił niesamowity numer. Dzisiaj, jest mi to przykro powiedzieć, ale to nie był jego dobry mecz. Robert chyba ze dwa czy trzy razy dostał piłkę, zawsze niebezpieczny jest, trzeba to przyznać. Natomiast to nie był jego najlepszy mecz. To, co zrobił, gdzie się obrócił, lekko przepchnął obrońcę i strzelił, to byłaby bramka fantastyczna - analizował były prezes PZPN. Ostatecznie reprezentacja Polski po porażce spadła na trzecie miejsce w tabeli grupy I.