Przylatując do Osijeku, pierwszym, co się rzuca w oczy, jest hala lotniska - mniejsza od szkolnej sali gimnastycznej. Pojedyncze okienka do odprawy, wszystko inne praktycznie w jednym miejscu. Loty? Trzy, cztery dziennie, głównie do innych chorwackich miast, ale też do Monachium czy Wiednia.
I byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że od niewielkiego Osijeka lotnisko jest oddalone o 16 kilometrów. Taxi? - 25 euro - mówi chorwacki taksówkarz, który później okazuje się bardzo miłym i rozmownym człowiekiem. I choć sam przyznaje, że nie miał okazji w ostatnim czasie wiele rozmawiać po angielsku, nawet czasami irytując się, że nie może znaleźć odpowiednich słów, nie miał problemu, by opowiedzieć nam o swoim mieście. - Staram się jeździć na lotnisko, bo samo miasto jest na tyle nieduże, że można je przejechać całe za 5 euro - mówi ze szczerością.
Jadąc przez pola niezbyt estetyczną jednopasmówką, pytamy go o zbliżający się mecz Chorwacja - Polska. - Mamy dobry zespół, ale bez formy - przyznaje ze smutkiem. To jednak nie zmienia faktu, że Chorwaci wciąż czekają z niecierpliwością na jego mecze, czego dowodem jest spotkanie z Polską. - Bilety wyprzedały się w 15 minut! Sam chciałem się wybrać, ale nie zdążyłem - dodaje nasz rozmówca, co oznacza, że na trybunach znajdzie się komplet 13 tys. kibiców.
Ale to wcale nie pierwszy raz, gdy kadra Zlatko Dalicia gra w Osijeku. Stary stadion Gradski Vrt gościł reprezentację Chorwacji 15 razy od 1996 roku. Na nowiutkiej, choć mniejszej, otwartej rok temu Opus Arenie, zagra po raz drugi po tym, jak w październiku ubiegłego roku Chorwaci ulegli tu Turcji 0:1 w eliminacjach do Euro 2024.
A sam Osijek to czwarte największe miasto w Chorwacji, choć to przekłada się na zaledwie 96 tys. mieszkańców. Pod tym względem można je porównać z polskimi Kaliszem czy Legnicą. - Za to jest najbardziej zielone w Chorwacji - słyszymy i faktycznie, przejeżdżając przez miasto, widzimy bardzo dużo zieleni, która jednak latem nie ma najlepszych warunków. - Mamy bardzo gorące lato, nie padało tu przez dwa tygodnie - mówi taksówkarz. Ale może przywieźliśmy ze sobą z Polski zbawienie dla roślinności Osijeku, bo w nocy z piątku na sobotę rozpętała się burza z piorunami.
Chodząc ulicami Osijeku można odnieść wrażenie, że nic tu nie było remontowane od dobrych 30 lat. Ładne kamieniczki w starym stylu mieszają się z obdrapanymi budynkami. Być może to chciał zasugerować nam nasz rozmówca, wskazując w trakcie jazdy na jedyne roboty drogowe w mieście, choć nie można było nawet tam powiedzieć, że praca wre. Dlatego też, gdy dojeżdża się na Opus Arenę, czuć przede wszystkim wielki kontrast pomiędzy najnowocześniejszym stadionem w Chorwacji a miastem, w którym nowoczesności nie widać za grosz.
Jednak Osijek, szczególnie jego centrum, ma swój klimat. Ma też dobre strony. - Myślę, że wyróżniamy się tym, że są tu bardzo mili i pomocni ludzie - mówi taksówkarz z Osijeku. - Są tu też bardzo ładne dziewczyny. To studenckie miasto. Przyjedź pan tu za miesiąc, jak się zacznie nauka na studiach - zachęca.
Nasz rozmówca tylko raz, jadąc przez swoje miasto, mocno się skrzywił. W momencie, gdy przejeżdżaliśmy przez tory kolejowe. - Panie, jaki to jest wstyd! Do Zagrzebia 250 km jedzie się 5,5 godziny! Kto to widział? Po prostu wstyd - nie ukrywał swojego zażenowania.
Reprezentacja Chorwacji w Osijeku jest od piątku, mijaliśmy nawet jej autokar wraz z policyjną eskortą. Konferencja Dalicia i jednego z jego piłkarzy zaplanowana jest na sobotę na godz. 17.15, a nieco później "Vatreni" rozpoczną swój ostatni trening przed rywalizacją z Polakami.
Biało-Czerwoni z kolei po godzinie 16.30 czasu polskiego wylecą z Glasgow, a do Osijeku dotrą około 19.30. Selekcjoner Michał Probierz i jeden z zawodników zapewne nawet nie będą mieli okazji wejść do hotelu, w którym ma nocować kadra, jako że już o 20.15 mają rozmawiać z dziennikarzami na konferencji prasowej. Ale reszta będzie miała spokój, bo Polacy nie planują trenować na Opus Arenie.
Mecz Chorwacja - Polska w Lidze Narodów odbędzie się w niedzielę o godzinie 20.45. Obie drużyny podchodzą do niego w odmiennych nastrojach - w pierwszej kolejce grupy 1 Biało-Czerwoni wygrali w czwartek w Szkocji 3:2, a Chorwaci przegrali 1:2 w Portugalii.