Piłkarski kryminał Dawidowicza. Tak Polska straciła gola. Cały świat to zobaczył

Co to był za thriller! Reprezentacja Polski pokonała na wyjeździe Szkocję 3:2 po szalonym spotkaniu. Najpierw Biało-Czerwoni prowadzili 2:0, po czym rywale w drugiej połowie wyrównali na 2:2. Ostatecznie bohaterem okazał się Nicola Zalewski. Tymczasem w mediach społecznościowych kibice dosłownie śmieją się z... Pawła Dawidowicza. Wszystko przez jego dosyć specyficzny styl poruszania się w defensywie.

Reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów od starcia ze Szkocją. Czwartkowe spotkanie rozpoczęło się dla nas kapitalnie. Najpierw do siatki po fenomenalnym strzale trafił Sebastian Szymański, a drugiego gola z rzutu karnego dołożył Lewandowski. Niestety po przerwie tę przewagę roztrwoniliśmy.

Zobacz wideo Kto zastąpi Szczęsnego w bramce reprezentacji? Najnowsze informacje

Co w tej sytuacji zrobił Dawidowicz? Internauci byli bezlitośni

Tuż po rozpoczęciu drugiej części Polacy momentalnie stracili piłkę, co bezlitośnie wykorzystali Szkoci. Po chaotycznym kontrataku bramkę zdobył Billy Gilmour, który precyzyjnie wykończył akcję mocnym strzałem. Futbolówka poszła po rękach Marcina Bułki.

Przy straconym golu zawiniło kilku zawodników Probierza. Jednym z nich był Paweł Dawidowicz, który - łagodnie mówiąc - nie najlepiej zachował się w tej sytuacji. W mediach społecznościowych pojawił się filmik z jego wyczynów w defensywie. Na wideo widać, jak spanikowany obrońca nerwowo obraca się wokół własnej osi, próbując nadążyć za atakiem jednego z przeciwników.

Ostatecznie jego próby były daremne i wyglądały dosyć zabawnie. Nie umknęło to uwadze internautów, którzy bezlitośnie skomentowali jego styl bronienia. "Dawidowicz. Interejszonal lewel", "Dobra ruletka w obronie, tego często nie widujemy" - czytamy.

Następnie Szkoci trafili na 2:2, przez co zrobiło się już bardzo groźnie. Kiedy wydawało się, że lada moment możemy przegrać, w polu karnym rywali pojawił się Nicola Zalewski. Gospodarze znów sfaulowali zawodnika Romy, przez co arbiter drugi raz wskazał na "jedenastkę". Sam Zalewski wykorzystał rzut karny i zapewnił zwycięstwo reprezentacji Polski.

Więcej o: