Mateusz Bogusz nie przestaje zadziwiać na boiskach MLS. W barwach Los Angeles FC rozgrywa genialny sezon. Szczyt formy nastąpił u niego akurat w czasie Euro 2024, na które nie pojechał. Popisał się wówczas hat-trickiem w meczu z Colorado Rapids, a każde pozostałe spotkanie kończył z co najmniej jedną bramką lub asystą. Teraz po trzech meczach bez gola wrócił do strzelania i to w jakim stylu.
Zespół Bogusza mierzył się na wyjeździe z Seattle Sounders. W 26. minucie miał rzut wolny. Po dośrodkowaniu w polu karnym zrobiło się spore zamieszanie. Do piłki ruszyło dwóch piłkarzy z Los Angeles, bramkarz Seattle Stefan Frei oraz stoper Jackson Ragen. Ostatecznie ten ostatni wybił ją głową i się przewrócił. Problem w tym futbolówka poleciała wprost pod nogi ustawionego przed polem karnym Polaka.
Bogusz ani przez chwilę nie zastanawiał się, co z nią zrobić. Nie przyjmował, ale od razu z pierwszej piłki uderzył z woleja. W dodatku uczynił to niesłychanie umiejętnie. Koncentrował się nie tyle na sile, co na precyzji. Technicznym strzałem ominął wszystkich obrońców i przymierzył idealnie w dolny róg. W ten sposób popisał się trafieniem wyjątkowej urody.
Dzięki niemu Los Angeles FC prowadziło 2:0. Wcześniej wynik otworzył gaboński napastnik Denis Bouanga. Ten sam zawodnik wpisał się na listę po raz drugi po zmianie stron i ustalił wynik na 3:0. Bogusz nie dograł spotkania do końca. Zszedł 12 minut przed ostatnim gwizdkiem, a zastąpił go David Martinez. Niestety w kolejnym meczu w MLS przeciwko Vancouver Whitecaps naszego pomocnika już nie zobaczymy. W drugiej połowie otrzymał żółtą kartkę i będzie musiał pauzować.
Gol Bogusza to niejedyny polski akcent w tej kolejce MLS. W spotkaniu między Austin a Charlotte FC bramkę zdobył Karol Świderski. Napastnik reprezentacji Polski pewnie wykorzystał rzut karny. Było to jego pierwsze trafienie w pierwszym meczu od powrotu z wypożyczenia z włoskiego Hellasu Werona. Jego drużyna ostatecznie zremisowała 2:2.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!