Robert Lewandowski znalazł się w centrum afery związanej z handlowaniem dyplomami przez łódzkiego naukowca Zbigniewa D. "Dyplom miał być świadectwem zdobycia tytułu magistra pedagogiki o specjalności 'Przedsiębiorczość i zarządzanie w usługach społecznych i edukacyjnych'" - pisał Kacper Sosnowski ze Sport.pl. W proceder na łódzkiej Uczelni Nauk Społecznych mogli być też wplątani inni piłkarze, ale najwięcej mówi się oczywiście o napastniku FC Barcelony.
Temat poruszono w programie "WojewódzkiKędzierski", którego gościem był Wojciech Szczęsny. Na samym początku rozmowy prowadzący zapytali bramkarza reprezentacji Polski i Juventusu Turyn, czy posiada tytuł magistra. - Mnie nie stać - żartobliwie odparł bramkarz, co było klarownym nawiązaniem do afery z Lewandowskim. - Mam nadzieję, że nie znam - tak z kolei odpowiedział na kolejne pytanie o to, czy zna piłkarzy albo sportowców z kupionym dyplomem.
Następnie 34-latek zdradził, jak piłkarze zareagowali na tę aferę. - Parę razy z tego żartowaliśmy, jak pierwszy raz wyszła ta afera, ale nikt się nie przyznał. Wiemy, że może coś być, ale nie potwierdzam - powiedział. Czy wynika to z tego, że każdy boi się otworzyć drzwi szafy, w której jest trup? - Myślę, że jakbyś kupił magistra, to też bałbyś się otworzyć tę szafę i się przyznać - stwierdził Szczęsny.
Bramkarz przekonywał, że Lewandowski nie jest osobą, która zdecydowałaby się na taki krok. - Nie gadałem z Robertem, ale nie wierzę. Nie wierzę i byłbym bardzo zdziwiony, jakby okazało się to prawdą. Nie pasuje mi to do jego charakteru i nawet nie wiem po co. Nie rozumiem, po co Robert musiałby robić drugi tytuł magistra - powiedział. - Ja czytałem, że chyba chodzi o pedagogikę - jeszcze raz, po co? Robertowi Lewandowskiemu? Takie rzeczy zawsze wypłyną, a to człowiek, który dba o swój wizerunek. A to byłaby naprawdę duża zadra. Nie chce mi się wierzyć. Ja tego dyplomu nie widziałem, podobno istnieje. Jeśli zdał, to wierzę, że go zdał. Jeśli nie zdał, to wierzę, że go nie ma - zakończył bramkarz kadry.
Jaki status ma napastnik w FC Barcelony w tej sprawie? "W sprawie dotyczącej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi Robert Lewandowski ma status świadka i w uzgodnionym terminie odpowie na wszystkie pytania stosownych organów. Robert Lewandowski nie ma w tej sprawie nic do ukrycia i zależy mu na jej pełnym wyjaśnieniu w ramach toczącego się postępowania" - przekazał Onetowi Kamil Gorzelnik, znajomy piłkarza.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!