Mateusz Bogusz nie zadebiutował jeszcze w reprezentacji Polski, ale jest już coraz bliżej gry w narodowych barwach. Zawodnik nie otrzymał powołania na Euro 2024, ale w tym samym czasie wystrzelił z formą na amerykańskich boiskach. Zaliczył serię 11 meczów z rzędu z golem lub asystą, a także został piłkarzem czerwca w MLS. Jego forma od razu sprowokowała pytanie: dlaczego nie pojechał na mistrzostwa Europy?
Znakomite występy Bogusza zbiegły się w czasie z Euro 2024 i kibice oraz eksperci od razu zaczęli żałować, że zawodnik nie dostał powołania do kadry. Prawdopodobnie znajdował się na szerokiej liście selekcjonera, ale finalnie nie dostał szansy nawet w meczach towarzyskich.
- Nigdy nie rozmawiałem z trenerem Probierzem. Nie dostałem informacji, żeby ktoś był u mnie na meczu MLS - przyznał Bogusz w rozmowie z TVP Sport. Nie oznacza to jednak, że 22-latek czuł żal do selekcjonera. - Zaakceptowałem, że mnie tam nie ma i skupiłem się na swojej pracy w klubie. Trzymałem kciuki za chłopaków. Chciałem, żeby im dobrze poszło. Jeżeli chodzi o mnie, to może za jakiś czas coś się "urodzi" - dodaje.
I faktycznie coś może się "urodzić", bo Bogusz jest rozpatrywany w gronie kandydatów do otrzymania powołania na wrześniowe mecze Ligi Narodów. Sam piłkarz przyznaje, że to dla niego bardzo ważne i liczy na debiut w kadrze.
- Czuję się gotowy i bardzo chciałbym znaleźć się w kadrze. To coś, o czym chyba każdy zawodnik marzy i chce osiągnąć. Powołanie będzie spełnieniem marzeń. Chciałbym jednak pojechać i zaprezentować się dobrze, a nie tylko znaleźć się na zgrupowaniu. Zależy mi przede wszystkim na dobrym występie, a nie "odhaczeniu" debiutu. Wiem, że stać mnie na to, aby dać dużo naszej reprezentacji - uważa piłkarz Los Angeles FC.
Reprezentacja Polski we wrześniu zagra w Lidze Narodów ze Szkocją i Chorwacją na wyjeździe. Do tego czasu Mateusz Bogusz będzie miał czas, by przekonać do siebie selekcjonera Probierza. Na razie 22-latek zdobył 13 goli i zaliczył pięć asyst w 23 meczach obecnego sezonu.