Robert Lewandowski, po powtórzonym rzucie karnym, ale zdobył bramkę dla reprezentacji Polski w meczu "o honor" z Francją. Biało-Czerwoni zremisowali 1:1 i zakończyli Euro 2024 na ostatnim miejscu w tabeli grupy D, mając jeden punkt na koncie. - Szkoda tego meczu z Holandią, bardziej niż z Austrią. Gdybyśmy zdobyli jeden punkt, to mogłoby to inaczej wyglądać. Czasu już nie cofniemy, ale z Holandią to był mecz, którego szkoda. Dziś zagraliśmy o honor i pokazanie, że jest rywalizacja z najlepszymi na świecie. Zrobiliśmy krok do przodu i to może cieszyć. Poziom był bardzo wysoki - mówił kapitan kadry, podsumowując turniej w rozmowie z TVP Sport.
W nocy Robert Lewandowski opublikował wpis na Instagramie, w którym zwrócił się do kibiców, którzy tłumnie stali się na turnieju w Niemczech, żeby wspierać reprezentację Polski.
"Ogromne podziękowania dla niesamowitych kibiców naszej Reprezentacji za nieustające i bezcenne wsparcie. Atmosfera na stadionach była wspaniała, a dzisiejszy powrót na stadion w Dortmundzie miał dla mnie szczególne znaczenie! Dziękuję" - przekazał napastnik, który grał dla Borussii Dortmund w latach 2010-2014 i sięgnął z nią po dwa mistrzostwa, jeden Puchar i jeden Superpuchar Niemiec.
Lewandowskiego golem strzelonym z Francją zapisał się w historii. 35-latek zdobywał bramki na czterech turniejach o mistrzostwo Europy (w sumie sześć trafień) i wyrównał tym samym wyczyn Luki Modricia. Lepszy pod tym względem jest tylko Cristiano Ronaldo, który zdobywał bramki w pięciu edycjach Euro.
Roberta Lewandowskiego i pozostałych reprezentantów Polski czekają teraz wakacje przed sezonem 2024/2025. Na kolejne mecze kadry pozostaje czekać do jesieni, gdy ruszy nowa edycja Ligi Narodów. W grupie rywalami Biało-Czerwonych będą reprezentacje Szkocji, Chorwacji i Portugalii. Po zakończeniu zmagań w Lidze Narodów przyjdzie czas na eliminacje do mistrzostw świata w 2026 roku. Losowanie grup odbędzie się w grudniu, a pierwsze mecze wiosną 2025 roku.