- Ja nic nie wiem - śmiał się Michał Probierz, którego w niedzielę wieczorem spotkaliśmy w hotelowym lobby. - Tylko nic im nie mów - selekcjoner dalej żartował, gdy po chwili zobaczył, że rozmawiamy trenerem bramkarzy Andrzejem Dawidziukiem.
Dawidziuk nic nam nie powiedział. Probierz jedynie tyle, że wciąż się zastanawiają, kto przeciwko Francji powinien stanąć bramce. Z naszych informacji, do których dotarliśmy później, wynika jednak, że decyzja już wtedy była podjęta - we wtorek między słupkami stanie Łukasz Skorupski.
Pewnie w ogóle nie byłoby tej dyskusji, gdyby nie słowa Probierza, który w niedzielę przed południem na zaimprowizowanym briefingu po treningu w Hanowerze powiedział, że na ostatni mecz fazy grupowej dojdzie do zmiany w bramce. To od razu rodziło kolejne pytania, też o przyszłość Wojciecha Szczęsnego. - Nie ma konkretnej deklaracji Wojtka, że rezygnuje z gry w reprezentacji. Na razie traktujemy to jako fakt medialny. Wiemy, że Wojtek o tym wspomina. Trzeba to uszanować, ale też podjąć rozmowy - mówił Probierz.
Szczęsny, który w kwietniu skończył 34 lata, od wielu miesięcy podtrzymuje jednak, że Euro w Niemczech będzie ostatnim jego dużym turniejem w reprezentacji. - Ja bym się z tym Wojtkiem nie rozpędzał. Jeszcze zobaczymy, co się wydarzy - uśmiechał się Robert Lewandowski, który na przedmeczowej konferencji w Dortmundzie dostał pytanie nie tylko o Szczęsnego, ale też o swoją przyszłość w kadrze.
- Choć zaraz będę miał 36 lat, cały czas mam w sobie ogień, powera. Wspólnie z rodziną podejmę decyzję o końcu występów w kadrze, ale na razie o tym nie myślę. Dobrze czuję się w tej grupie - powiedział Lewandowski. I później to jeszcze raz powtórzył, gdy jeden z francuskich dziennikarzy dopytywał, czy oby na pewno mecz z Francją nie będzie jego ostatnim w reprezentacyjnej karierze.
Lewandowski przeciwko Francji ma zagrać od początku. Podobnie jak Skorupski, który w tej chwili wydaje się naturalnym zmiennikiem o rok od siebie starszego Szczęsnego. Probierz co prawda powtarza, że chce już budować kadrę na Ligę Narodów, a w kadrze jest młodszy i bardziej perspektywiczny Marcin Bułka, ale Skorupski nie dał Probierzowi nawet pół powodu, by we wtorek miał znowu posadzić go na ławce. Też podobnie jak Szczęsny regularnie broni w Serie A, a do tego ma za sobą świetny sezon w Bolonii, z którą zajął piąte miejsce gwarantujące jego drużynie występ w Lidze Mistrzów.
- Nie spodziewaliśmy się aż tak dobrego wyniku. W połowie sezonu zaczęliśmy myśleć o Lidze Konferencji. W pewnym momencie powiedzieliśmy sobie: dobra, jedziemy na maksa, żeby grać w pucharach. To się udało. Cieszę się, że wracam do Ligi Mistrzów. Wiem, jakie to jest zaje... uczucie usłyszeć hymn tych rozgrywek. Dziesięć lat temu miałem ciarki. Będzie to mój pierwszy poważny sezon w Champions League i czuję dreszcze - mówił kilka tygodni temu Skorupski w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Skorupski w kadrze - z przerwami - jest od 12 lat. W tym czasie uzbierał w niej dziesięć występów. Niewiele, ale polska bramka bardzo długo była zamurowana przez Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego. Skorupski w tej układance czasami był tym trzecim. Przez lata w kadrze dorobił się jednak opinii solidnego rezerwowego, który w awaryjnej sytuacji zawsze wejdzie na boisko i nie zejdzie poniżej pewnego poziomu.
Teraz - zakładając, że Szczęsny faktycznie po Euro zakończy reprezentacyjną karierę - może powalczyć w końcu o bluzę z numerem jeden. Razem z Bułką, który jest przyszłością naszej reprezentacji. Ale choć w kadrze wiążą z nim duże nadzieje, to jeszcze kilka miesięcy temu Probierz wyżej od Bułki cenił Bartłomieja Drągowskiego. A na horyzoncie są jeszcze Kamil Grabara czy Radosław Majecki.
- Nie ma żadnej tajemnicy. Jest hierarchia w bramce do końca mistrzostw Europy, która była ustalona już wcześniej. Nie jestem człowiekiem, który ciągle coś zmienia - mówił Probierz, gdy w listopadzie pytany był o Bułkę i jego pozycję w kadrze. Dla bramkarza Nicei było to już wtedy trzecie zgrupowanie z rzędu i drugie u Probierza - po październikowym, na które trafił awaryjnie. Podobnie było zresztą we wrześniu, gdy w kadrze Fernando Santosa Bułka został dowołany w miejsce kontuzjowanego Grabary. U Probierza w kolejnych miesiącach już zastępował Drągowskiego, którego w październiku zatrzymały powody osobiste, a w listopadzie ze zgrupowania wykluczyła go kontuzja.
Bułka - choć na razie zaliczył w kadrze tylko epizod: zagrał 45 minut w listopadowym sparingu z Łotwą (2:0) - nie ukrywa, że w reprezentacji Polski nie interesuje go pozycja numer dwa czy trzy, czyli siedzenie na ławce. Otwarcie i z pełnym przekonaniem mówi, że chce być tym pierwszym bramkarzem. Probierz znany jest z tego, że lubi gubić tropy. Podczas Euro zawodnicy do tej pory dowiadywali się od niego, o tym kto zagra, na dwie godziny przed meczem. Na poniedziałkowy wieczór wciąż wszystko wskazywało jednak, że w bramce przeciwko Francji wystąpi Skorupski.
Lewandowski, który wraca do pełni zdrowia po kontuzji - nie zagrał z Holandią, a z Austrią wszedł na boisko dopiero w 60. minucie - wtorkowe spotkanie też ma w końcu zacząć od pierwszej minuty. - Nastawiam się, żeby grać od początku i przez 90 minut, ale nie powiem, że na sto procent tak będzie. Wracam po kontuzji. Dopiero w trakcie meczu przekonamy się, jak to będzie wyglądać i ile starczy mi sił - powiedział kapitan naszej reprezentacji.
To nie będą jedyne zmiany w porównaniu do meczu z Austrią, bo wiele wskazuje, że od pierwszej minuty w środku pola zagra Jakub Moder, a do składu też wróci rewelacja tego turnieju i odkrycie Probierza, czyli ofensywny pomocnik Kacper Urbański. Niewykluczone, że dojdzie też do jednej zmiany w obronie, bo słyszymy, że trójosobowy blok obronny z Janem Bednarkiem i Jakubem Kiwiorem stworzyć może stoper, który na tym turnieju nie zagrał jeszcze ani minuty, czyli może to być Sebastian Walukiewicz.
- Słuchałem kiedyś pewnego wywiadu Roberta Lewandowskiego, który mówił, że brakowało mu pewności siebie po transferze do Niemiec. A właśnie to jest kluczowe dla zawodników. Ja w nich wierzę. Praca z tą grupą to naprawdę wielka przyjemność. Cały czas zachęcam wszystkich do tego, by na boisku byli odważni. To nie jest jeszcze maksimum tej reprezentacji. Wierzę, że nasi gracze mogą grać lepiej i występować w jeszcze lepszych klubach. Ale jedno jest pewne, to się nie zmienia, bo nie cofnę się z tej drogi, którą już obraliśmy. Nawet z Francją chcemy zagrać ofensywie - zapowiedział Probierz. Początek spotkania Polska - Francja we wtorek o 18. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.