Mecz Polska - Holandia poza zaciętą rywalizacją na boisku był także wielkim świętem kibiców. Na Volksparkstadion w Hamburgu zjawiło się ich ponad 57 tys. Na trybunach przeważali jednak fani w pomarańczowych koszulkach reprezentacji Holandii. W sieci głośno zrobiło się o trzech z nich.
W pewnym momencie realizator transmisji pokazał zaskakujący obrazek. Obok siebie stało trzech Holendrów w specjalnie przygotowanych stylizacjach. Panowie pomalowali swoje twarze na ciemnobrązowy kolor, założyli peruki z charakterystycznym afro. Każdy miał też zapuszczone wąsy. Starsi kibice piłkarscy z pewnością rozpoznali, że panowie chcieli wyglądać jak słynny Ruud Gullit.
W ten sposób fani uhonorowali byłego pomocnika, który w 1988 r. poprowadził swoją drużynę do złotego medalu mistrzostw Europy również rozgrywanych w Niemczech. - Holenderscy fani wnieśli dziś do Hamburga wiele fantastycznego kolorytu. Ci chłopcy mogą być źle osądzeni za ich mały hołd dla Ruuda - napisał dziennikarz "New York Timesa" Tariq Panja na portalu X.
W mediach społecznościowych od razu rozpętała się burza. Niektórym internautom nie spodobało się malowanie twarzy i uznali zachowanie fanów za akt rasistowski. - Czego się dzisiaj nauczyliśmy? Rasizm jest w porządku pod warunkiem, że robisz to, skacząc i biegając w pomarańczowej koszulce, w peruce i z wąsami. Blackface nie jest w porządku, ludzie. Pomóżcie mi tutaj - napisała jedna z użytkowniczek.
Wielu stanęło jednak w obronie holenderskich kibiców. - Ludzie kochają Gullita. Czyli nie wolno nam przejąć czyjejś fryzury? Czy chcecie też zlikwidować wszystkie bale przebierańców? - pytał z ironią jeden z komentujących. - Dlaczego? Czy próbują umniejszać lub kpić z Ruuda? A może go chwalą i robi karierę? Czy Ruud poczuł się urażony? - pytał kolejny. - Wielki szacunek dla świetnego zawodnika i człowieka. Dajcie spokój. Zawsze można do każdego o coś się przyczepić - skomentował inny.