Thiago Motta przedstawił Kacpra Urbańskiego Włochom i Europie Zachodniej, Michał Probierz pokazał nastolatka i jego talent reszcie Starego Kontynentu. W niedzielnym meczu Polski z Holandią - naszym pierwszym na Euro w Niemczech i ostatecznie przegranym po walce 1:2 - niespełna 20-letni piłkarz występujący w Bolonii, ustawiony został na pozycji podwieszonego, fałszywego napastnika, wspomagał też rozegranie. I był po prostu graczem uniwersalnym w ofensywie.
Michał Probierz namieszał w wyjściowym składzie - zaskoczył m.in. tym, że postawił na Urbańskiego od pierwszej minuty. Ale ten ruch był bardzo prosty do wytłumaczenia. Polacy mieli grać ofensywnie, nie bać się prowadzić gry, konstruowania ataku pozycyjnego. Nie można było pozwolić odczuć, że brakowało kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. A Urbański ma wystarczająco duże umiejętności, by grać u boku Piotra Zielińskiego i Sebastiana Szymańskiego.
Kiedy Polacy pierwszy raz wyszli na murawę stadionu w Hamburgu, jeszcze przed rozgrzewką, Probierz spacerował i rozmawiał z Urbańskim i Lewandowskim. Można było spodziewać się klasycznych haseł o tym, by się nie bał inicjować akcji, grał odważnie, do przodu. Zapewne Lewandowski miał być tutaj dodatkowym motywatorem. Ale kto ma budować młodego piłkarza, jeśli nie lider kadry i selekcjoner? Dodali mu wiatru w żagle.
Słowo "strach" prawdopodobnie nie istnieje w słowniku Urbańskiego. Grając jako dodatkowy napastnik lub rozgrywający, był nie do uchwycenia. Była w pierwszej połowie akcja, kiedy wkręcił w ziemię Denzela Dumfiresa i asekurującego go kolegę, napędził wtedy Polaków. Szukał kombinacyjnej gry z innymi, krążył od skrzydła do skrzydła, od linii środkowej do linii pola karnego. Wolny elektron nie do upilnowania.
Urbański pojawiał się też w polu karnym przeciwnika. Raz spalił akcję po świetnym podaniu Jana Bednarka, za drugim razem piłka po strzale spadła mu pod nogi, ale od razu był otoczony i nie miał możliwości do zagrania z pierwszej lub drugiej piłki.
Cała polska drużyna zagrała odważnie i chętnie podejmowała ryzyko, a Urbański się w taką grę wpisywał. Był w meczu z Holandią najlepszym przykładem na to, że można i należy być na boisku pewnym siebie, że zaskakujące rozwiązania mają prawo dać dużo dobrego. Patrząc na jego niedzielny występ - ale też to, co pokazał w meczach towarzyskich z Ukrainą i Turcją przed Euro - nie możemy dawać sobie wmawiać, że nie potrafimy grać w piłkę. Urbański ma talent, potencjał, umiejętności, które mogą wręcz eksplodować jeszcze na tym turnieju.
W niedzielę sił starczyło mu na 55 minut, został zmieniony przez Karola Świderskiego. "Odwaga, luz, technika. A mówimy z niespełna 20-letnim zawodniku, który grał trzeci mecz w kadrze i pierwszy na tak wielkim turnieju" - pisaliśmy na Sport.pl w tekście z ocenami piłkarzy, przyznając mu czwórkę.
Urbański przykuwa uwagę piłkarskiego świata od jakiegoś czasu, wszystko za sprawą obiecujących występów w Bolognii. Trener Thiago Motta odważnie na niego stawiał, bo Urbański to gracz nieprzeciętny. To dało mu nominację do nagrody Golden Boya.
19-latek nie miał problemów z aklimatyzacją w kadrze. Wszedł do niej "z drzwiami", można nawet powiedzieć, że wyrwał futrynę, imponuje od samego początku. Porusza się po boisku z ogromną lekkością i swobodą.
- Robi szybkie postępy, jest ciągle w ruchu, bardzo przytomny. Ma świetną technikę i mocny mental. Przed nim wielka przyszłość - przyznał Motta już w styczniu.
- Kacper wszedł do reprezentacji jak do swojej szatni w klubie, w którym jest na co dzień. Jest pewny siebie zarówno na boisku, jak i w szatni. Dobrze, że idzie to w parze. To jest olbrzymi talent. Miejmy nadzieję, że będzie to przyszłość reprezentacji - zachwalał go Karol Świderski na łamach "Meczyków".
- To zawodnik, który może stać się odkryciem tych mistrzostw, a na pewno bardzo wartościowym piłkarzem naszej drużyny. To nieoczywisty zawodnik w kadrze Michała Probierza. Ja pamiętam go, gdy mając niespełna 16 lat debiutował u trenera Piotra Stokowca w Lechii i zrobił wielkie postępy. W jego wieku w lidze debiutowały wyjątki jeśli chodzi o całą historię polskiej piłki, więc to świadczy o skali jego talentu - to z kolei słowa Adama Nawałki w rozmowie z "Super Expressem".
"Kacper Urbański! Ale to będzie kot. Zero strachu, od razu piłkarska jakość. Trzeci mecz w kadrze, a już daje jej więcej niż Sebastian Szymański" - zwracał uwagę Dominik Wardzichowski ze Sport.pl.
Kacper Urbański to debiutant absolutny. To jego pierwsze zgrupowanie, pierwszy wielki turniej. W trzecim meczu kadry w tym miesiącu zagrał trzeci raz, znów ponad 50 minut. Potrafi dryblować, zagrać kombinacyjnie, z przyspieszeniem. Polska potrzebowała dynamicznego pomocnika, który będzie w stanie zaskoczyć rywala. Dlatego musi dostać minuty z Austrią. Nieważne, czy z ławki, czy w pierwszym składzie. Może dać coś ekstra.