W poniedziałkowym meczu z Turcją (2:1), tuż po zdobyciu pierwszej bramki, Karol Świderski doznał kontuzji stawu skokowego podczas celebracji. Napastnik chwilę później opuścił boisko, a pierwsze diagnozy mówiły o drobnym urazie. Kilka minut później plac gry musiał opuścić także Robert Lewandowski, w przypadku którego pierwotnie mówiło się raczej o prewencji ze strony sztabu. Wtorkowa diagnoza okazała się brutalna.
U Świderskiego zdiagnozowano lekkie podkręcenie stawu skokowego, natomiast zdecydowanie gorzej wyglądała sytuacja Lewandowskiego - we wtorek PZPN przekazał, że kapitan reprezentacji naderwał mięsień dwugłowy uda i na pewno nie zagra w meczu z Holandią, który odbędzie się w niedzielę, 16 czerwca.
O ile w sprawie Świderskiego można było być spokojnym, to przypadek Lewandowskiego jest znacznie poważniejszy i przyprawia polskich kibiców o ból głowy. Nowe informacje w sprawie obu napastników przekazał Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.
- Z tego, co słyszę, sztab kadry jest dość spokojny o Karola Świderskiego. Ten staw skokowy dokuczał mu już wcześniej - jeszcze w meczach ligowych Hellasu. Przy cieszynce odnowił mu się uraz, ale myślę, że do meczu z Holandią ta kostka wydobrzeje - przekonuje dziennikarz w programie "Euro Insajder".
A co z Lewandowskim? Tutaj informacje też są dość pozytywne. - Sztab medyczny kadry robi wszystko, aby doprowadzić Lewandowskiego do zdrowia na starcie z Austrią [21 czerwca - red.]. Snajper korzysta między innymi z kriokomory, co ma przyspieszyć rekonwalescencję. Dziś zostanie w hotelu pod opieką fizjoterapeuty i nie będzie go na treningu kadry - przekazał Włodarczyk. Kolejne wieści o stanie zdrowia Lewandowskiego mają pojawić się w czwartek i wówczas będzie można określić, kiedy wróci on na boisko.
Reprezentacja Polski pierwszy mecz na Euro 2024 zagra w niedzielę 16 czerwca o godz.15 przeciwko Holandii. Drugie starcie z Austrią, na które rzekomo gotowy może być Lewandowski, zaplanowano na 21 czerwca na godz. 18. Cztery dni później Polaków czeka rywalizacja z Francją.