W poniedziałek reprezentacja Polski pokonała Turcję 2:1 w meczu towarzyskim rozegranym na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dla Polaków był to ostatni sprawdzian przed rozpoczęciem Euro 2024, a dla Michała Probierza ósmy mecz w roli selekcjonera naszej kadry.
I ósmy, który nie zakończył się porażką. Reprezentacja Polski pozostaje niepokonana pod wodzą Probierza, ale to nie znaczy, że w poniedziałek nie miała problemów. Wręcz przeciwnie. A zwłaszcza po przerwie, gdy goście długimi momentami byli lepszym zespołem.
Chociaż po naszej stronie doskonałe okazje zmarnowali Kacper Urbański oraz Krzysztof Piątek, to Turcy też mieli kilka sytuacji, w których kapitalnie bronił Wojciech Szczęsny. Wystarczy spojrzeć na statystyki, które pokazują przewagę naszych rywali.
Turcy mieli większe posiadanie piłki (54 proc.), oddali więcej strzałów (22-11) i mieli też więcej strzałów celnych (7-5). Turcy mieli też więcej rzutów wolnych (19-12) i rzutów rożnych (8-4). Po spotkaniu o jego przebiegu wypowiedział się lider reprezentacji Turcji - Hakan Calhanoglu.
Zawodnik Interu Mediolan przyznał, że spodziewał się więcej po naszej reprezentacji. - Szczerze mówiąc, spodziewałem się nieco więcej, ponieważ znam sporo z tych zawodników. Ale uważam, że po sezonie każdy z piłkarzy może czuć się trochę zmęczony - powiedział Calhanoglu, cytowany przez portal sport.tvp.pl.
- Widać było na boisku, że nie było im łatwo utrzymywać przez całe spotkanie swojej mentalności. Oczywiście sądzę, że polska kadra jest silna i składa się z dobrych zawodników. Ale oczekiwałem po ich grze odrobinę więcej - dodał.
- Nasze nastawienie było dobre. Mieliśmy więcej szans niż Polska, co było widać w grze. Ale wielu spośród tych okazji nie wykorzystaliśmy. To jedyna rzecz, którą mogliśmy zrobić lepiej - podsumował pomocnik reprezentacji Turcji.
Kolejny mecz Polacy rozegrają już na Euro 2024. Naszym pierwszym rywalem na turnieju będzie Holandia. Początek spotkania o 15:00.