Dokładnie na siedem dni reprezentacja Polski rozegra pierwszy mecz na mistrzostwach Europy. Przygotowania do turnieju wkraczają w decydującą fazę. Po meczu z Ukrainą poznaliśmy ostateczną kadrę, która pojedzie do Hanoweru. Z kolei w poniedziałek Biało-Czerwoni rozegrają na Stadionie Narodowym ostatni mecz towarzyski przed Euro. Ich rywalem będą Turcy.
Wiadomo już, że na turniej do Niemiec nie pojadą Jakub Kałuziński, Paweł Bochniewicz i kontuzjowany Arkadiusz Milik. Dla Kałuzińskiego powołanie do kadry i tak było niemałym zaskoczeniem - został dowołany dodatkowo, a ponadto doczekał się debiutu przeciwko Ukrainie. - Była nadzieja na to, że mogę pojechać na EURO, ale spodziewałem się tej decyzji - wyjawił w rozmowie na Kanale Sportowym 21-latek.
- Bardzo cieszę się, że pojechałem na to zgrupowanie. Jestem wdzięczny za taką lekcję oraz doświadczenie - dodał pomocnik Antalyasporu, który w minionym sezonie rozegrał 31 spotkań.
Zawodnik wyjawił, że jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu z Ukrainą decyzja co do wyjazdu na mistrzostwa nie była podjęta. - Obecność na zgrupowaniu na pewno zaprocentuje. Była fajnym zakończeniem dobrego i udanego sezonu w moim wykonaniu. Przed meczem z Ukrainą nie było decyzji, więc mogłem myśleć, że cały czas jest szansa na wyjazd - ocenił.
Reprezentacja Polski na mistrzostwach Europy rozegra mecze w grupie z Holandią (16.06), Austrią (21.06) oraz Francją (25.06). Relacje na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. Zapraszamy do śledzenia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!