Alarm w kadrze przed pierwszym meczem Euro! "Może nie zdążyć"

Już tylko tydzień dzieli nas od pierwszego meczu reprezentacji Polski na Euro 2024. W nim nasza kadra zmierzy się z Holandią. Niewykluczone, że podejdzie do tego starcia osłabiona. Jak donosi Tomasz Włodarczyk w programie "Pogadajmy o piłce", na boisku może zabraknąć jednego z bohaterów meczu z Ukrainą. Doznał on kontuzji i nie wiadomo, czy zdąży z rekonwalescencją na pierwsze spotkanie niemieckiego turnieju.

Piątkowy wieczór był słodko-gorzki dla reprezentacji Polski. Z jednej strony drużyna Michała Probierza pokazała solidny futbol i po 30 minutach prowadziła już 3:0 z Ukrainą. Wynik spotkania otworzył Sebastian Walukiewicz, a w ślad za nim poszli Piotr Zieliński i Taras Romanczuk. Ostatecznie rywale byli w stanie wbić nam tylko jedną bramkę za sprawą króla strzelców La Liga Artema Dowbyka. Z drugiej strony Biało-Czerwoni opłacili to zwycięstwo poważną kontuzją Arkadiusza Milika. Już wiadomo, że uraz wyeliminuje go z gry na Euro 2024. Przedwcześnie boisko musiał opuścić także wspomniany Romanczuk, bo już w 61. minucie. Kibice bali się, że może podzielić los napastnika Juventusu i zabraknie go w najważniejszych czerwcowych meczach.

Zobacz wideo Transferowy hit reprezentanta Polski? Ależ słowa o Jose Mourinho

Nowe informacje ws. Tarasa Romanczuka. Może nie zdążyć z rekonwalescencją na Holandię

- Jeżeli chodzi o Tarasa, jego przerwa może nie potrwa długo. W związku z tym zdecydowaliśmy się go zabrać ze sobą na Euro - mówił Probierz na sobotniej konferencji prasowej. Dla Romanczuka będzie to pierwszy międzynarodowy turniej w karierze. Nie wiadomo jednak, czy wystąpi na nim już od pierwszego spotkania.

Walczy z czasem i niewykluczone, że będzie musiał pauzować w pierwszym meczu. O takiej możliwości poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl. - Może nie zdążyć na Holandię, ale u Probierza to wystarczyło, żeby go zabrać na Euro. Jest dla niego tak ważny - podkreślał dziennikarz w programie "Pogadajmy o piłce" na YouTube. 

O tym, czy Romanczuk ostatecznie znajdzie się w kadrze na mecz z Holandią, przekonamy się już 16 czerwca. Wtedy to Polska rozegra pierwsze spotkanie fazy grupowej. Pięć dni później zmierzy się z Austrią i niewykluczone, że dopiero wtedy ponownie zobaczymy Romanczuka. Z kolei 25 czerwca zakończy rywalizację w grupie i zagra z Francją. Biało-Czerwoni marzą o awansie, choć patrząc na przeciwników, nie będzie to łatwe zadanie.

Ukraińskie media oburzone postawą Romanczuka

Polacy wlali jednak nieco nadziei w serca kibiców właśnie starciem z Ukrainą. Pokazali solidny futbol. Przede wszystkim poprawili stałe fragmenty gry, które do tej pory były ich piętą achillesową. Właśnie w taki sposób jedną z bramek zdobył Romanczuk. Jego postawa została jednak źle odebrana w Ukrainie, której paszportu w 2018 roku zrzekł się piłkarz - kraj nie uznaje podwójnego obywatelstwa. "Gol zdrajcy" - pisał jeden z portali.

Mimo wszystko Romanczuk nie zamierza się tym przejmować i zrobi wszystko, by zdążyć z rekonwalescencją na Euro 2024. Jest on ważną postacią w ekipie Probierza. To właśnie ten selekcjoner przywrócił go do kadry po sześciu latach i dał mu szansę gry w meczach z Walią i Ukrainą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.