Zawrzało po zaskakującym ruchu Probierza. Jest reakcja PZPN

Znamy już szeroką kadrę na Euro 2024. Michał Probierz zdecydował się na dość nietypową prezentację nazwisk. Wyczytał je na... golfowej konferencji prasowej. Media dywagowały, że takie zachowanie mogło zaskoczyć sam PZPN i rozwścieczyć sponsorów, których loga, co jasne, nie pojawiły się na spotkaniu z mediami. Teraz głos w sprawie zabrał Tomasz Kozłowski. Rzecznik prasowy federacji wyjaśnił, jakie nastroje panują po wszystkim w PZPN-ie.

Choć reprezentacja Polski zawiodła na całej linii w eliminacjach do Euro 2024, to ostatecznie pojawi się na imprezie w Niemczech. Wszystko dzięki barażom. Najpierw rozprawiła się z Estonią (5:1), a później po rzutach karnych pozbawiła nadziei Walię. Turniej rusza już za nieco ponad dwa tygodnie.

Zobacz wideo Probierz szczerze o powołaniach: Mieliśmy znaki zapytania

Wiele kadr ogłosiło powołania w połowie maja, ale innym plan miał Michał Probierz. Długo trzymał kibiców w niepewności. Dopiero w środę 29 maja ujawnił listę piłkarzy. I choć nie ma na niej zbyt wielu zaskoczeń, to zupełną niespodzianką był sposób prezentacji. Wydawało się, że selekcjoner zagrał na nosie nie tylko mediom, ale i PZPN-owi, na co federacja szybko odpowiedziała.

PZPN łagodzi nastroje po nietypowym ogłoszeniu powołań. "Żadne publikacje medialne nie miały wpływu"

Do oficjalnej prezentacji powołanych miało dojść o godzinie 19:00. Tylko że Probierz ogłosił nazwiska już po 11:00. Co więcej, nie zrobił tego w specjalnej sali, przygotowanej przez PZPN, a na... golfowej konferencji prasowej. - To miała być niespodzianka, nie chcieliśmy robić specjalnego show! Selekcja została zakończona, ale czekaliśmy jeszcze na informacje dotyczące zawodników oraz ich stanu zdrowia - podkreślał Probierz.

Wielu ekspertów stwierdziło, że taki ruch mógł nie przypaść do gustu PZPN-owi, a także jego partnerom. W końcu na konferencji golfowej nie było odpowiednich banerów z logo sponsorów federacji. Jednak informacje te zdementował Tomasz Kozłowski. Rzecznik prasowy PZPN wprost stwierdził, że wszystko przebiegło zgodnie z planem i nikt nie ma do nikogo pretensji. 

- Powołania zostały przedstawione w oficjalnym trybie na specjalnej planszy, która zamieszczona została na naszej stronie i w naszych mediach społecznościowych. Tam też ulokowani są sponsorzy PZPN - podkreślał w rozmowie z weszlo.com.

A na tym nie skończył. - Żadne publikacje medialne nie miały wpływu na godzinę ogłoszenia powołań. Przecież, kiedy Michał Probierz ogłosił swoją decyzję podczas konferencji promującej turniej golfowy, na stronie i w mediach społecznościowych Polskiego Związku Piłki Nożnej pojawił się oficjalny komunikat z nazwiskami piłkarzy szerokiej kadry przed Euro 2024 - dodał.

Probierz zaskoczył powołaniami... samych piłkarzy

Michał Probierz powołał 29 zawodników na czerwcowe zgrupowanie. Pojawią się na nim liderzy, a więc Robert Lewandowski, Piotr Zieliński czy Jakub Kiwior. Dojdzie też do powrotu Arkadiusza Milika. Dziennikarzy zdziwił za to brak zaproszenia dla Matty'ego Casha czy Damiana Marczuka. Zresztą pierwszego z piłkarzy taką decyzją Probierz też zaskoczył.

- Nikt ze sztabu do niego nie zadzwonił, nie było żadnego kontaktu, by porozmawiać o powołaniu lub jego braku. Nie wiemy, jakie są powody tego, że Matty'ego nie ma w kadrze na turniej. O tym, że nie weźmie udziału w zgrupowaniu, dowiedział się dziś z portali społecznościowych tak jak chyba wszyscy. Oczywiście był świadomy tego, co od wtorku pisało się w Polsce o możliwym braku jego powołania. Był z tego powodu smutny, ale wierzył do końca, że te informacje się jednak nie sprawdzą - mówił Stuart Cash, ojciec Matty'ego w rozmowie ze Sport.pl

Więcej o: