Miarka się przebrała. Brutalny cios w Santosa. "Jeszcze musimy zapłacić 700 tysięcy"

Kibice reprezentacji Polski jak najszybciej chcieliby zapomnieć o czasach Fernando Santosa, ale po raz kolejny przypomniał o nim Grzegorz Lato. Były reprezentant nie ma litości dla Portugalczyka i wyprowadza w niego brutalny cios. - Od tego zaczęły się nasze problemy - mówi 74-latek w rozmowie z WP SportoweFakty. Nie oznacza to jednak, że obecna kadra go zadowola.

Fernando Santos pracę z reprezentacją Polski zaczął w styczniu 2023 roku, a po sześciu meczach został zwolniony już we wrześniu. Portugalczyk w trakcie swojej kadencji wygrał i przegrał po trzy mecze, ale wśród nich były takie blamaże jak 2:3 z Mołdawią i 0:2 Albanią. Jego praca z kadrą zakończyła się tak, że Polacy musieli awansować na Euro 2024 z nowym selekcjonerem. Grzegorz Lato uważa, że zatrudnienie Portugalczyka było ogromnym błędem.

Zobacz wideo Tak wygląda baza Polaków na Euro 2024. Hotel w fabryce piór, treningi w akademii dwukrotnego mistrza Niemiec

Grzegorz Lato znów masakruje Fernando Santosa. "Mumia"

Grzegorz Lato już po eliminacjach do Euro 2024 mówił, że Polska "nie ma reprezentacji" i krytykował właściwie każdego z zawodników. Nie szczędził również gorzkich słów w kierunku Fernando Santosa, z którym kadra rozpoczynała eliminacje. Były napastnik uważa, że Portugalczyk sprawił Polakom problemy na następne miesiące. 

- Zatrudniliśmy niby wielkiego specjalistę z Portugalii, który stał na linii jak mumia. Santos miał mieszkać w Polsce, jeździć po klubach, szukać młodych talentów, a uczepił się jednych i tych samych nazwisk. Od tego zaczęły się nasze problemy, a jeszcze po awansie musimy mu zapłacić 700 tysięcy złotych - stwierdził Lato w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zdaniem reprezentanta Polski kadra wcale nie poprawiła się znacznie po zwolnieniu Santosa i nie prezentowała się najlepiej również podczas baraży. Trudno szukać pochwał dla Michała Probierza. - W eliminacjach nie mieliśmy zespołu, lecz tylko nazwiska. Rany boskie, jakbyśmy z Estonią przegrali, to trzeba by było zwijać ten cały kram. Z drugiej strony z Walią zawsze grało nam się ciężko. Jestem zadowolony nie z poziomu naszej kadry, ale z awansu - twierdzi 74-latek.

- Nie wyszliśmy z grupy, gdzie występowały Czechy, Polska, Albania, Wyspy Owcze i Mołdawia i musieliśmy grać w barażach. To mocny cios. Wszyscy po losowaniu się zachwycali, a później rzeczywistość to brutalnie zweryfikowała. Przez to gramy w bardzo trudnej grupie z Austrią, Francją i Holandią - podsumwował Grzegorz Lato. 

Reprezentacja Polski przed Euro 2024 zmierzy się w meczach towarzyskich z Ukrainą i Turcją na Stadionie Narodowym. Spotkania zaplanowano na 7 i 10 czerwca, a początek zgrupowania prawdopodobnie na 1 czerwca. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.