Reprezentacja Polski bardzo dobrze spisała się w barażach o Euro 2024. Najpierw bez większych problemów rozprawiła się z Estonią (5:1), a następnie po rzutach karnych pokonała Walię. Dzięki temu awansowała na imprezę w Niemczech. Tam będzie ją czekać trudne zadanie. Trafiła do "grupy śmierci" z Holandią, Francją i Austrią. Teraz przed Michałem Probierzem dość pracowity czas. Już wkrótce będzie musiał wybrać kadrę na turniej. Problem w tym, że nadal nie wiadomo, ilu zawodników będzie mógł ze sobą zabrać. W sprawie pojawiły się nowe informacje.
Na poprzednim Euro, a także na mistrzostwach świata w Katarze selekcjonerzy mieli do dyspozycji 26 piłkarzy, co miało związek z pandemią koronawirusa. W kolejnych edycjach UEFA chciała wrócić do starego systemu, a więc 23 zawodników. Przeciwko takiemu działaniu wypowiedziało się wielu trenerów, m.in. Ronald Koeman z Holandii. - To wręcz absurdalne. Piłkarze są coraz bardziej eksploatowani, więc nie powinno się szafować ich zdrowiem w ten sposób - mówił.
Za pozostawieniem 26-osobowego składu opowiadał się też Michał Probierz. I w miniony poniedziałek UEFA poinformowała nawet, że rozważy pozostanie przy obecnym systemie. "Ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w najbliższych tygodniach" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Teraz nowe wieści w sprawie przekazał Janusz Basałaj. Wydaje się, że UEFA będzie dążyć do tego, by na Euro pojechało tylko 23 zawodników z każdej reprezentacji. Ma to związek m.in. z finansami.
- Według FIFA średnio występuje na turnieju ok. 20 piłkarzy. To właśnie dlatego UEFA chce zostawić 23-osobowe kadry. To jest ok. 72 zawodników więcej, a trzeba też za to płacić klubom - podkreślał dziennikarz w programie "Euro Raport" na kanale Meczyki.pl na YouTubie. Dodał też, że nawet ci selekcjonerzy, którzy chcieli 26-osobowej kadry, nie są zupełnie przekonani do tej idei.
Decyzja o powrocie do starego systemu z pewnością zirytuje Michała Probierza. Ucieszy z kolei Zbigniewa Bońka, który popierał pomysł zabrania 23 zawodników na Euro.
- Badania, analiza, statystyka, pokazują, że piłkarze w hierarchii od 23. do 26. w ogóle nie grają. Dlatego domaganie się tak szerokich kadr to czysty populizm, który służy jedynie promocji zawodników, którzy normalnie nie zmieściliby się w składzie. Na Euro 2020 ówczesny trener Holandii Frank de Boer skorzystał tylko z 21 piłkarzy, przy czym dwóch spośród nich wchodziło tylko na ostatnie siedem minut - tłumaczył były prezes PZPN w rozmowie z Polsatem Sport.
Jak na razie nie wiadomo, jaką decyzję podejmie UEFA, a czasu coraz mniej. Pozostały już nieco ponad dwa miesiące. Początek rywalizacji 14 czerwca.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!