Wojciech Szczęsny, reprezentacja Polski i rzuty karne. Bramkarz Juventusu od czasu mistrzostw świata w Katarze napisał piękną historię pod tym względem. W trakcie mundialu obronił jedenastki w meczach przeciwko Arabii Saudyjskiej i Argentynie, co walnie przyczyniło się do wyjścia z grupy przez reprezentację Polski. Najnowsza historia dotyczy finału baraży do Euro 2024 przeciwko Walii. Szczęsny obronił uderzenie Daniela Jamesa, Polska wygrała 5:4 w serii rzutów karnych i wywalczyła awans do turnieju w Niemczech.
- Dla bramkarza rzuty karne to świetna zabawa, o tym się marzy. Jesteśmy szczęśliwi i czujemy ulgę. W końcówce byliśmy pod lekką presją, a jeśli chodzi o rzuty karne, to loteria. [...] To ważne, ponieważ prawdopodobnie dziś wieczorem zakończyłbym karierę w reprezentacji, gdybyśmy przegrali ten mecz. Była więc odczuwalna presja - powiedział po meczu z Walią Wojciech Szczęsny.
W przerwie między dogrywką a rzutami karnymi długo próżno było szukać Wojciecha Szczęsnego między reprezentantami Polski. Gdzie więc "zniknął" bramkarz przed tym decydującym momentem? Na to pytanie odpowiedział w rozmowie z kanałem Foot Truck.
- Wojtek poszedł analizować rzuty karne. Jakby to nie było tak, że poszedłem sobie "na fajka". Ja sobie poszedłem w spokoju pooglądać rzuty karne, a w spokoju to znaczy: usiąść sobie z "dymkiem" i pooglądać rzuty karne - powiedział wprost bramkarz reprezentacji Polski. Kwestia "dymka" tylko pokazuje, jak wielkie emocje budziła ta sytuacja w Szczęsnym.
A co zaś się tyczy samych papierosów, to od dawna nie jest tajemnicą, że Wojciech Szczęsny lubi sobie zapalić. Najsłynniejsza sytuacja z tym związana miała miejsce, gdy występował jeszcze w Arsenalu, gdy po przegranym 0:2 meczu z Southampton w 2015 roku bramkarz został przyłapany na paleniu papierosa pod prysznicem.
- Ktoś przyłapał mnie na papierosie, to nawet nie był Arsene Wenger we własnej osobie. Doniesiono mu o tym. Spotkaliśmy się po kilku dniach i zapytał mnie czy to prawda. Odpowiedziałem, że tak. Ukarał mnie grzywną i to wszystko. Potem dodał: "Słuchaj, wykluczę cię ze składu na jakiś czas", ale nie było tam żadnej wielkiej konfrontacji. Zachowałem się w tej sytuacji bardzo profesjonalnie - opowiedział Wojciech Szczęsny w 2020 roku.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!