Za kadencji Michała Probierza reprezentacja Polski rozegrała już sześć spotkań. W eliminacjach prowadzeni przez niego piłkarze dali radę pokonać tylko Wyspy Owcze. Prawdziwym testem dla nowego szkoleniowca miały być jednak baraże. W nich Biało-Czerwoni rozbili Estonię 5:1 i pokonali Walię po rzutach karnych.
Dzięki tym dwóm meczom Polakom udało się awansować na Euro 2024, gdzie zagrają w grupie z Holandią, Austrią i Francją. I choć kadra przeciwko Walii nie zagrała wybitnie - w 120 minut Biało-Czerwoni nie oddali nawet jednego celnego strzału - to w końcu po jej meczu nie czuło się zawodu. To uczucie za kadencji Fernando Santosa towarzyszyło kibicom niemal bez przerwy - prowadzona przez niego reprezentacja przegrała z Czechami, Mołdawią i Albanią, przez co awans na turniej wydawał się mrzonką.
Michał Probierz potrafił jednak podnieść ten zespół. I piłkarze doskonale zdają sobie z tego sprawę, bo sami wykrzykiwali jego nazwisko tak głośno, że było je słychać podczas konferencji prasowej po meczu z Walią. Teraz - już na spokojnie - selekcjonera ocenił Wojciech Szczęsny, czyli jeden z bohaterów tego spotkania.
- Bardzo spoko gość, ale uważam, że nie miał wysoko zawieszonej poprzeczki - powiedział Szczęsny w rozmowie z FootTruckiem, dość klarownie odnosząc się do osoby Fernando Santosa. - Uważam, że jeśli chodzi o zrozumienie zespołu, to naprawdę wielka klasa. Jak wiemy, polska szatnia jest specyficzną szatnią, wiemy o tym wszyscy i on się po prostu w tym świetnie odnajduje. Pasuje do tej grupy - dodał.
Bramkarz reprezentacji Polski odniósł się też do swojej opinii sprzed kilku lat. Łukasz Wiśniowski przypomniał mu, że jeszcze po mistrzostwach świata w Rosji uważał, że selekcjonerem reprezentacji Polski powinien być obcokrajowiec z topu. Golkiper zmienił zdanie w tej kwestii. - Byłem przekonany, że to zdanie jest aktualne, kiedy trenerem był Paulo Sousa. Uważam, że ta kadra nigdy nie zrobiła takiego postępu, jak zrobiła za Paulo Sousy. Dzisiaj mogę myśleć trochę inaczej - zaśmiał się Szczęsny. - Zależy kto. Jak jest trener, który budzi respekt i jest w stanie zainspirować całą drużynę tak jak zrobił to Leo Beenhakker, czy tak jak zrobił to Paulo Sousa, to tak. Ale jak komuś ma zupełnie nie zależeć na pracy w Polsce i tylko być, żeby być, to nie - tłumaczył Szczęsny - i wskazał, że największą umiejętnością Michała Probierza jest wyczuwanie, czego oczekuje grupa.
Reprezentacja Polski wróci do gry dopiero w czerwcu. Biało-Czerwoni zagrają najpierw mecze towarzyskie z Ukrainą i Turcją, a już kilka dni później rozpoczną Euro 2024. W pierwszym spotkaniu na turnieju zagrają 16 czerwca przeciwko Holandii.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!