Czarny koń Euro w "polskiej" grupie? Fatalne wieści dla Probierza. Aż strach patrzeć

Reprezentacja Polski po pokonaniu Walii zagwarantowała sobie awans na Euro 2024. Naszymi grupowymi rywalami będą Francuzi, Holendrzy oraz Austriacy. Piłkarze Ralfa Rangnicka spisują się ostatnio znakomicie i nie przypominają już tego zespołu, z którym w 2019 roku za kadencji Jerzego Brzęczka zdobyliśmy cztery pkt w el. Euro 2020. Ich statystyki robią obecnie oszałamiające wrażenie.

Reprezentacja Polski zagrała konsekwentnie, z pomysłem, ale dopiero po rzutach karnych pokonała we wtorek Walijczyków w finale baraży ME. Skutecznie jedenastki egzekwowali: Robert Lewandowski, Przemysław Frankowski, Nicola Zalewski, Sebastian Szymański oraz Krzysztof Piątek. Po tym meczu na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza Wojciech Szczęsny, który obronił ostatnią jedenastkę Daniela Jamesa, ale również właśnie wahadłowi Frankowski i Szymański, a ponadto Bartosz Slisz czy Paweł Dawidowicz. 

Zobacz wideo Robert Lewandowski znów zwycięzcą Ligi Mistrzów?

Nie było to jednak dobre spotkanie w wykonaniu Roberta Lewandowskiego, który tuż po zakończeniu spotkania zdradził, czy zakończy karierę po Euro 2024. Ogłosił też sensacyjną informację na temat klubowej przyszłości. - Ja już nie zmienię klubu - wyjawił.

Ralf Rangnick zbudował potęgę. Przez półtora roku przegrał tylko raz

Piłkarze Michała Probierza zmierzą się w fazie grupowej niemieckiego turnieju z Francją, Holandią oraz Austrią. Nasz kapitan nie ukrywa, że czeka nas trudne zadanie. - Teraz możemy tylko zyskać. Zdajemy sobie sprawę, w jak ciężkiej grupie jesteśmy, z jakimi przeciwnikami się zmierzymy. Ale po to właśnie się gra w piłkę, żeby tam w Niemczech pokazać to, co mamy najlepsze - przekazał.

Niezwykle ciekawa będzie rywalizacja z drużyną Ralfa Rangnicka, który w 2022 roku poświęcił czas i wyniki na budowanie drużyny (finalnie bilans w Lidze Narodów - 1 wygrana, 1 remis, 4 porażki), a teraz nie dość, że zajął drugie miejsce w el. ME (punkt więcej miała pierwsza Belgia), to pokonał w tym czasie choćby Niemcy (2:0), Włochy (2:0) czy dwukrotnie Szwecję (2:0, 3:1).

Reprezentacja Austrii idzie jak burza. "Mamy się kogo bać"

We wtorek Austria rozbiła za to w towarzyskim meczu Turcję 6:1, a tu po jego zakończeniu trener wypowiedział się na temat rozstrzygnięcia konfrontacji Polski z Walią. - Przyjmujemy wszystko takim, jakim jest. Było jasne, że ktoś musi wygrać ten finał i padło na Polskę. Od początku wiedzieliśmy, że będziemy mieli trudną grupę. Nic się nie zmieniło - podsumował.

- Mamy się kogo bać. Przede wszystkim Austriacy w ostatnich 14 starciach przegrali tylko raz (z Belgią 2:3 - red.). To jest zespół bardzo stabilny. Porównując do 2019 roku, gdy ja byłem w sztabie reprezentacji (wówczas Polska pokonała Austrię na wyjeździe 1:0 po golu Krzysztofa Piątka i zremisowała u siebie 0:0 - red.), ta drużyna zrobiła niesamowity progres - wyjaśnił były reprezentant Polski Radosław Gilewicz dla Kanału Sportowego.

"Reprezentacja Austrii nie miała zbyt dużo szczęścia w losowaniu grup ME, gdyż oprócz Polski zmierzy się z dwoma mocnymi przeciwnikami: Francją i Holandią. Po wczorajszym zwycięstwie 6:1 można jednak przypuszczać, że faworyci grupy chcieliby mieć przyjemniejszego rywala niż Austriacy na trzeciej pozycji w grupie" - twierdzą dziennikarze abseits.at.

Konfrontacji z Polską nie może się za to doczekać napastnik Christoph Baumgartner, który chce się sprawdzić na murawie z Robertem Lewandowskim. "To zespół z zawodnikiem absolutnie światowej klasy. Nie ukrywamy tego. Mamy jednak jakość, aby go pokonać. Możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć, że mamy najtrudniejszą grupę na całym turnieju" - wyjaśnił, cytowany przez telewizję ORF Sport.

Więcej o: