Jak zachował się Puchacz? Wulgarne słowa polskiego piłkarza

Świętowanie awansu na mistrzostwa Europy reprezentanci Polski zaczęli jeszcze na murawie stadionu w Cardiff. Potem impreza przeniosła się do szatni, strefy mieszanej, gdzie czekali dziennikarze i pewnie do hotelu. Jak poinformował portal interia.pl, w mixed zonie pojawiło się tylko dwóch zawodników, a jeden z kadrowiczów z awansu cieszył się w nie najbardziej wyszukany sposób.

Reprezentacja Polski awansowała na Euro 2024! We wtorek drużyna Michała Probierza pokonała na wyjeździe Walię po serii rzutów karnych. W niej Polacy byli bezbłędni, wykorzystując pięć "jedenastek". Walijczycy pomylili się raz, w ostatniej serii, kiedy decydujący strzał Daniela Jamesa odbił Wojciech Szczęsny.

Zobacz wideo Tajemnica kadry. "Chodziło o motywację"

Polacy awansowali, ale mieli też sporo szczęścia, bo to Walijczycy byli bliżej strzelenia decydującego gola. Tuż przed przerwą zrobił to nawet Ben Davies, ale bramka nie została uznana z powodu spalonego. Na początku drugiej połowy Szczęsny w efektowny sposób odbił strzał głową Kieffera Moore'a.

Polacy długo nie popisywali się też w ataku. Dość powiedzieć, że przez 120 minut gry nie oddali celnego strzału na bramkę Danny'ego Warda. To wszystko jest już jednak nieważne, bo jak mówił Probierz, we wtorek na końcu liczył się jedynie awans.

I ten awans Polacy świętowali już na murawie. Tam piłkarze Probierza nie tylko cieszyli się w swoim gronie, ale też z naszymi kibicami, z którymi pod sektorem odśpiewali hymn. Potem impreza przeniosła się do szatni, strefy mieszanej i hotelu.

Jak celebrował Tymoteusz Puchacz?

Jak zrelacjonował portal interia.pl, mimo zwycięstwa w tej drugiej pojawili się jedynie dwaj zawodnicy. Byli to Jakub Piotrowski oraz Krzysztof Piątek, a wcześniej krótkiego wywiadu w telewizji udzielił Wojciech Szczęsny.

"Wychodzący z szatni piłkarze mieli przed sobą dwie drogi: albo przez strefę z wywiadami, albo bezpośrednio do autobusu. I mimo awansu niemal wszyscy wybrali drogę prosto do autokaru. Dziennikarze widzieli tylko przemykających zawodników przez uchylone drzwi" - czytamy na portalu.

I właśnie przez uchylone drzwi dziennikarze mogli obejrzeć celebrującego awans Tymoteusza Puchacza. Zawodnik Kaiserslautern minął mixed zonę z głośnikiem, z którego leciała piosenka "Czarne oczy" Ivana i Delfina.

Jak zachował się Puchacz? "Piłkarz na chwilę wsunął głowę do pomieszczenia ze strefą mieszaną: - Czarne oczy, do ch**a, jedziemy! - wrzasnął, zanim ruszył do autobusu" - czytamy na interia.pl.

W fazie grupowej mistrzostw Europy Polacy zagrają kolejno z Holendrami, Austriakami oraz Francuzami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.