Reprezentacja Polski awansowała na Euro 2024! We wtorek drużyna Michała Probierza pokonała na wyjeździe Walię po serii rzutów karnych. W niej Polacy byli bezbłędni, wykorzystując pięć "jedenastek". Walijczycy pomylili się raz, w ostatniej serii, kiedy decydujący strzał Daniela Jamesa odbił Wojciech Szczęsny.
Brytyjskie media szeroko opisały to, co wydarzyło się na stadionie w Cardiff. Wszyscy byli zgodni: Walia była zespołem lepszym od Polski, ale mimo to poniosła porażkę w najbardziej dotkliwy sposób. Każdy dziennik i portal napisał o wielkim rozczarowaniu kadry Roba Page'a.
"Walia nie zagra na mistrzostwach Europy po serii rzutów karnych, która mogła doprowadzić do ataku serca" - czytamy w nagłówku dziennika "The Times". I dalej: "Ale Walia zna to uczucie i kolejny raz zagrała dramatyczny mecz. Tym razem jednak bez powodzenia. Każdy z zawodników pocieszał Jamesa, który nie strzelił decydującego rzutu karnego".
"Bohaterem Polaków był Szczęsny. Ten nie tylko obronił rzut karny, ale w drugiej połowie doskonale odbił też uderzenie Kieffera Moore'a. W ten dramatyczny wieczór nikt nie był w stanie zdobyć bramki, a Walijczykom ostatecznie nie pomogła nawet elektryczna atmosfera na Cardiff Stadium".
Tak z kolei mecz zrelacjonował portal BBC: "Walia doznała bolesnej porażki po serii rzutów karnych i wieczorze pełnym rozczarowań. Porażka z reprezentacją Polski, która przez 120 minut nie oddała celnego strzału, była wyjątkowo bolesna dla drużyny Roba Page'a. Zespół Roberta Lewandowskiego, choć nie zaimponował, cieszył się z awansu na Euro 2024" - napisano.
"Walia nie zagra na mistrzostwach Europy pierwszy raz od 2012 r. Oszołomienie na twarzach zawodników i chwilowa cisza na stadionie po decydującym rzucie karnym mówiły wiele. Walia musi przetrwać wielki ból" - dodano.
"Walijczycy byli załamani chwilę po tym, gdy ich marzenia o awansie na Euro 2024 legły w gruzach. Piłkarze Page'a, którzy zachwycili przeciwko Finlandii, ograniczyli Lewandowskiego i jego kolegów, nie dając im szans w ofensywie przez 120 minut. Sami zdobyli też bramkę, której nie uznał VAR. Mimo to Walia doznała nagłej śmierci po decydującym rzucie karnym Jamesa" - to relacja ze Sky Sports.
"Tylko bezbłędna postawa Polaków w serii rzutów karnych sprawiła, że Walijczycy byli po meczu zrozpaczeni, a boisko opuszczali ze łzami w oczach. To wielkie rozczarowanie, które złamało wiele serc. Walia nie awansowała na trzecie z rzędu mistrzostwa Europy, mimo że przez 120 minut była zespołem lepszym i groźniejszym. Tym razem dramatyczna nocy nie miała jednak szczęśliwego zakończenia" - napisali dziennikarze "Guardiana".
"Los okrutnie potraktował Jamesa, a załamana Walia musi się zastanowić, co zrobić z selekcjonerem. Walia nigdy wcześniej nie doznała bolesnych realiów rzutów karnych. Nigdy wcześniej o jej przyszłości nie decydowało jedno kopnięcie piłki z 11 metrów na oczach całego narodu. Chociaż to piękny sposób na awans, to też wyjątkowo paskudny sposób na porażkę" - relacjonował dziennik "The Telegraph".
"Dan i out" - taki tytuł zaproponował dziennik "The Sun" w nawiązaniu do pudła Jamesa. "Walia, która nie miała szczęścia w 120 minutach, przegrała baraże w najbardziej bolesny sposób. O porażce zdecydował jeden strzał i kilka centymetrów spalonego w pierwszej połowie" - podsumowano.
W fazie grupowej mistrzostw Europy Polacy zagrają kolejno z Holandią, Austrią oraz Francją.