Reprezentacja Polski w półfinale baraży ograła Estonię 5:1 i w finale trafiła na Walię, która pokonała Finlandię 4:1. Biało-Czerwoni w dziesięciu poprzednich meczach z Walijczykami przegrali tylko raz i zanotowali siedem zwycięstw. Przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było jednak, że w Cardiff Polacy nie będą mieli najłatwiejszego spotkania. Nikt nie spodziewał się problemów już przed pierwszym gwizdkiem.
Oba zespoły na murawie w Cardiff pojawiły się około pięciu minut przed pierwszym gwizdkiem i w tradycyjnych szeregach wyczekiwały odegrania hymnów państwowych. Zacząć miało się od "Mazurka Dąbrowskiego" i faktycznie tak się stało. Organizatorzy rozpoczęli jednak nie od tego miejsca hymnu Polski, od którego powinni.
Pomyli się o jeden takt i nie zgrywała się melodia, co wywołało ogromne zdezorientowanie wśród piłkarzy. Robert Lewandowski i spółka próbowali trafić w odpowiedni momentu hymnu, ale długo nie byli w stanie. Finalnie udało im się odśpiewać "Mazurka Dąbrowskiego" "po swojemu".
W śpiewaniu nie pomagali także miejscowi kibice. Walijczycy zachowali się skandalicznie i w prostacki sposób gwizdali podczas polskiego hymnu. Grupa około 1500 polskich fanów odpowiedziała takim samym zachowaniem, kiedy swój hymn śpiewali Walijczycy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!