Polska - Estonia - na ten mecz kibice w całym kraju czekają z niecierpliwością. Po kiepskich eliminacjach do Euro 2024 w wykonaniu drużyny Fernando Santosa, a następnie Michała Probierza, ostatnią szansą na przepustkę do piłkarskiej imprezy tego roku są baraże. Półfinałowy rywal może i nie jest z najwyższej półki, ale ani to, ani wysokie ceny biletów nie odstraszyło polskich fanów.
Estonia to dopiero 123. drużyna rankingu FIFA (dla porównania Polacy są aktualnie 30.). W ostatnich eliminacjach spisała się wręcz koszmarnie. W ośmiu meczach wywalczyła zaledwie jeden punkt za remis z Azerbejdżanem. Dość powiedzieć, że Estończycy zdołali trafić do bramki zaledwie... dwa razy. Stracili zaś 22 gole. Choć dla fanów reprezentacji Polski nie brzmi to specjalnie zachęcająco, ci nie zawiodą i jak zwykle licznie stawią się na trybunach.
Informacje na temat frekwencji podał na platformie X Przemysław Langier z portalu Goal.pl. - Na teraz sprzedano 53 tys. biletów na Polska - Estonia. Można się odgrażać, że ludzie nie będą już tego oglądać, że wszyscy mają dość itd., a przychodzi co do czego i na rywala ze 120. miejsca rankingu stadion i tak na sold oucie - napisał.
W rzeczywistości Stadion Narodowy w Warszawie może pomieścić ponad 58 tys. widzów, więc do sold-outu pozostało ok. 5 tys. biletów. Możliwe jednak, że przed pierwszym gwizdkiem rozejdą się także one. Wejściówki w zależności od sektora i przysługujących ulg można nabyć w cenie od 90 do 240 zł. Dzieci poniżej 12 roku życia mogą wejść nawet za 60 zł. Sprzedaż cały czas prowadzi portal laczynaspilka.pl.
Mecz Polska - Estonia rozpocznie się o godz. 20:45. O tej samej porze zagrają także nasi potencjalni rywale Walia i Finlandia. W przypadku zwycięstwa 26 marca z jedną z tych drużyn zmierzymy się w decydującym o awansie na Euro spotkaniu wyjazdowym.