Reprezentacja Polski trafiła do grupy eliminacyjnej mistrzostw Europy z Czechami, Albanią, Mołdawią i Wyspami Owczymi. Wydawało się, że awans będzie tylko formalnością, ale nasi piłkarze bardzo zawiedli. Ani razu nie zdołali pokonać Mołdawii i finalnie zajęli trzecie miejsce za Albanią i Czechami. Przez to o udział w turnieju w Niemczech będą musieli walczyć w barażach. Ich pierwszym rywalem będzie Estonia.
Spotkanie odbędzie się już w czwartek. Estończycy mają za sobą fatalne eliminacje. Zajęli ostatnie miejsce w grupie z Belgią, Austrią, Szwecją i Azerbejdżanem, a w ośmiu meczach strzelili tylko dwa gole. Ponadto w ostatnich 13 spotkaniach wygrali tylko raz. W związku z tym zdecydowanym faworytem tego starcia będą Polacy. Wszyscy pamiętają jednak wpadki z Mołdawią i niektórzy obawiają się kolejnej podobnej klęski. Nie wyklucza jej również Wojciech Kowalczyk, który powiedział, co zrobi, jeśli ekipa Probierza przegra z Estonią.
- Jeśli odpadniemy z Estonią, to zrobię z prześcieradła taką flagę, jak kiedyś Lech Poznań u siebie na stadionie - powiedział w Kanale Sportowym. Tomasz Smokowski szybko dopytał, czy chodzi o flagę z napisem "wyp...alać". - Tak, ale ja nie pójdę z nią pod hotel, tylko pojadę na lotnisko. Jak przegramy z Estonią, to ten protest rolników to pikuś przy tym, co może się wydarzyć - dodał Kowalczyk. Na jego słowa szybko zareagował Zbigniew Boniek. "Spokojnie, nie przegramy" - napisał na Twitterze.
Początek meczu z Estonią zaplanowany jest na godzinę 20:45. W przypadku zwycięstwa reprezentację Polski będzie czekać decydujące o awansie starcie z Walią lub Finlandią.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!