23 lutego br. oficjalną premierę na platformie Amazon Prime Video miał film dokumentalny pt. "Kuba", opowiadający o życiu i karierze Jakuba Błaszczykowskiego. W filmie wypowiada się m.in. Robert Lewandowski, Juergen Klopp, Marco Reus czy Adam Nawałka. Brakowało jednak Zbigniewa Bońka, byłego prezesa PZPN-u. Dlaczego więc nie pojawił się w filmie Błaszczykowskiego?
W tej kwestii Boniek wypowiedział się w programie "Prawda Futbolu" u Romana Kołtonia. Były prezes PZPN ujawnił treść SMS-a, jakiego otrzymał z produkcji Amazona i przekazał, że Błaszczykowski nie rozmawiał z nim telefonicznie nt. występu w filmie. - 22 sierpnia 2023 r., kiedy jestem nad morzem z rodziną i wnukami, dostaję SMS-a od jakiejś Pani, która się nazywa Kasia Kordecka. Z całym szacunkiem, mogłaby się też nazywać Anna Fasola, Zofia Majewska, Anna Kowalska. Nie wiedziałem, kto to jest - zaczął.
- Dostaję SMS-a o takiej treści: "Dzień dobry, z tej strony Kasia Kordecka. Proszę uprzejmie o telefon w wolnej chwili, chcieliśmy poprosić Pana o wywiad. Dziękuję" - dodaje Boniek. Jak się okazuje, Katarzyna Kordecka jest jedną z dwóch producentek filmu o Błaszczykowskim na Prime Video.
- To jest cały SMS, przychodzi na mój polski telefon, z którego rzadko korzystam. Napisałem "dziękuję serdecznie, ale w tej chwili nie jestem zainteresowany. Ukłony". Koniec kropka. Potem widzę, że mi znów wysłała, że chciałaby troszeczkę porozmawiać, żebym opowiedział historię polskiej reprezentacji, bo robią film o Kubie. Wystarczyłoby, żeby do mnie zadzwonił Kuba. Do mnie dzwonił Robert Lewandowski, kiedy robił film, powiedział, że ma taką prośbę, bym się tam wypowiedział. Nie było żadnego problemu - dodaje były prezes.
- Po moim SMS-ie było zero kontaktu. Wydaje mi się, że savoir-vivre powinien Kubę tego nauczyć. Tę panią nie skojarzyłem w ogóle z filmem o Kubie. Odnoszę wrażenie, że to było dla nich wygodne. Moje zdanie w pewnych kwestiach jest bardzo jasne, czyste, klarowne, bez żadnego krętactwa. Mnie do filmu Kuba nie zaprosił. On musi wiedzieć jedną rzecz: jeśli film jest o Kubie i zależy Ci na tym, żeby tam wystąpiło kilku ludzi, to Ty musisz wykonać telefon - wyjaśnia Boniek.
Błaszczykowski przekazał w programie "Przesłuchanie" w Kanale Sportowym, że to produkcja filmu chciała umówić się na wywiad z prezesem. - Otrzymałem informację, że prezes się nie zgodził. Nie mam zwyczaju wykonywania telefonu w takim momencie i nakłaniania, jeśli ktoś nie ma ochoty. Uważam, że to okej i trzeba to uszanować. Ważne jednak było, by każdy miał szansę się wypowiedzieć - stwierdził. Boniek to bardzo szybko skontrował. - Kuba kłamie, mówi rzeczy nieprawdziwe. Moja odpowiedź to nie jest żadna odmowa, bo nie wiedziałem, czego dotyczy SMS. Ja nie mam awersji do Kuby - podsumował.