Mocne słowa o napastniku reprezentacji Polski. "Nie jest nam w ogóle potrzebny"

- Zagrał kilka dobrych meczów, a to nie sprawia, że powinien od razu grać w pierwszym składzie - w dobitny sposób o ewentualnym powrocie do kadry Krzysztofa Piątka mówił Paweł Kryszałowicz. Były reprezentant Polski powiedział, jak wygląda hierarchia wśród naszych napastników przed zbliżającymi się barażami do Euro 2024. Nie pozostawił też suchej nitki na Arkadiuszu Miliku. - Niestety nie daje argumentów - skwitował.

Reprezentacja Polski już za niespełna miesiąc rozegra baraże o awans na Euro 2024. 21 marca podejmie Estonię, a w przypadku zwycięstwa 26 marca zmierzy się z Finlandią bądź Walią. Wciąż nie wiadomo, na kogo postawi trener Michał Probierz. Spore zainteresowanie wzbudza przede wszystkim rywalizacja w ataku. Nowy selekcjoner w spotkaniach eliminacyjnych konsekwentnie stawiał na dwóch napastników. Kto zatem pojawi się u boku Roberta Lewandowskiego?

Zobacz wideo Udane dla Polaków AMŚ w łyżwiarstwie szybkim w Hamar. Luiza Złotkowska: To było wyzwanie po zakończeniu kariery sportowej, żeby zostać w świecie sportu

Co z powrotem Krzysztofa Piątka do reprezentacji? "Hierarchia jest ustalona"

Na to pytanie próbował odpowiedzieć 33-krotny reprezentant Polski, Paweł Kryszałowicz. W wywiadzie dla TVP Sport ocenił kilka możliwych opcji. Jedną z nich jest Krzysztof Piątek, który w tym sezonie strzelił już 13 goli dla Basaksehiru i na ten moment jest piątym najskuteczniejszym graczem ligi tureckiej. Były kadrowicz jest jednak co do niego sceptycznie nastawiony. - Uważam, że w tej chwili jest numerem cztery, jeśli chodzi o nasz atak. Pokazał się w lidze tureckiej z dobrej strony, chociaż trochę mu to zajęło. Nie jestem zwolennikiem hurraoptymizmu, bo fakty są takie, że Piątek zagrał kilka dobrych meczów, a to nie sprawia, że powinien od razu grać obok "Lewego" w pierwszym składzie - stwierdził.

Kryszałowicz przypomniał również, że Piątek zupełnie nie radził sobie w poprzednich sezonach w dużo silniejszych ligach. Przyznał jednak, że teraz zasługuje na powołanie. - Nie skreślam go, bo może okazać się cenną alternatywą, chociażby jako zmiennik w końcówce meczu. Podkreślam jednak, że hierarchia jest ustalona. W moim odczuciu przed Piątkiem znajduje się jeszcze Buksa - dodał.

Kryszałowicz stawia sprawę jasno. Milik? "Nie jest nam w ogóle potrzebny"

Na zwyżce formy Piątka może ucierpieć Arkadiusz Milik, którego Kryszałowicz w ogóle by nie powołał. -Niestety Milik nie daje argumentów selekcjonerowi. Napastnik Juventusu dostaje swoje szanse we włoskiej drużynie, ale nie za bardzo je wykorzystuje - powiedział i od dodał, że 29-latek w tym sezonie strzela za mało bramek. Ma ich na koncie zaledwie pięć (w tym trzy w Pucharze Włoch). - Nawet jeśli ktoś chce bronić go za wszelką cenę, to nie ma ku temu podstaw - spuentował.

Kto w takim razie, którzy napastnicy powinni dostać szansę? - Na tę chwilę piąty napastnik nie jest nam w ogóle potrzebny. Hierarchia wygląda następująco: Lewandowski, Świderski, Buksa, Piątek, a Milik jest tym piątym - jasno wskazał Kryszałowicz.

Więcej o: