Reprezentacja Polski już za niespełna miesiąc rozegra baraże o awans na Euro 2024. 21 marca podejmie Estonię, a w przypadku zwycięstwa 26 marca zmierzy się z Finlandią bądź Walią. Wciąż nie wiadomo, na kogo postawi trener Michał Probierz. Spore zainteresowanie wzbudza przede wszystkim rywalizacja w ataku. Nowy selekcjoner w spotkaniach eliminacyjnych konsekwentnie stawiał na dwóch napastników. Kto zatem pojawi się u boku Roberta Lewandowskiego?
Na to pytanie próbował odpowiedzieć 33-krotny reprezentant Polski, Paweł Kryszałowicz. W wywiadzie dla TVP Sport ocenił kilka możliwych opcji. Jedną z nich jest Krzysztof Piątek, który w tym sezonie strzelił już 13 goli dla Basaksehiru i na ten moment jest piątym najskuteczniejszym graczem ligi tureckiej. Były kadrowicz jest jednak co do niego sceptycznie nastawiony. - Uważam, że w tej chwili jest numerem cztery, jeśli chodzi o nasz atak. Pokazał się w lidze tureckiej z dobrej strony, chociaż trochę mu to zajęło. Nie jestem zwolennikiem hurraoptymizmu, bo fakty są takie, że Piątek zagrał kilka dobrych meczów, a to nie sprawia, że powinien od razu grać obok "Lewego" w pierwszym składzie - stwierdził.
Kryszałowicz przypomniał również, że Piątek zupełnie nie radził sobie w poprzednich sezonach w dużo silniejszych ligach. Przyznał jednak, że teraz zasługuje na powołanie. - Nie skreślam go, bo może okazać się cenną alternatywą, chociażby jako zmiennik w końcówce meczu. Podkreślam jednak, że hierarchia jest ustalona. W moim odczuciu przed Piątkiem znajduje się jeszcze Buksa - dodał.
Na zwyżce formy Piątka może ucierpieć Arkadiusz Milik, którego Kryszałowicz w ogóle by nie powołał. -Niestety Milik nie daje argumentów selekcjonerowi. Napastnik Juventusu dostaje swoje szanse we włoskiej drużynie, ale nie za bardzo je wykorzystuje - powiedział i od dodał, że 29-latek w tym sezonie strzela za mało bramek. Ma ich na koncie zaledwie pięć (w tym trzy w Pucharze Włoch). - Nawet jeśli ktoś chce bronić go za wszelką cenę, to nie ma ku temu podstaw - spuentował.
Kto w takim razie, którzy napastnicy powinni dostać szansę? - Na tę chwilę piąty napastnik nie jest nam w ogóle potrzebny. Hierarchia wygląda następująco: Lewandowski, Świderski, Buksa, Piątek, a Milik jest tym piątym - jasno wskazał Kryszałowicz.