Kamil Grosicki przez wiele lat był ważnym ogniwem reprezentacji Polski. Selekcjoner Michał Probierz uważa, że doświadczony zawodnik nadal może wiele dać drużynie narodowej i powołał go na dwa ostatnie zgrupowania. Choć rychłe pożegnanie 35-latka wydaje się nieuniknione.
Już w eliminacjach Euro 2024 Grosicki nie grał za wiele (cztery mecze, łącznie 53 minuty), ale i tak poczuwa się do odpowiedzialności za katastrofalne wyniki. - Miał być awans i jednocześnie przebudowa drużyny. Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy naprawiać, co zepsuliśmy - przyznał w wywiadzie dla tygodnika "Piłka Nożna".
Dla skrzydłowego Pogoni Szczecin tegoroczne mistrzostwa Europy będą najpewniej ostatnią okazją na występ na dużej imprezie. Natomiast niezakwalifikowanie się na turniej może być smutnym finałem jego międzynarodowej kariery. - Przy braku awansu na Euro mój czas w reprezentacji Polski się skończy. Może być tak, że jeśli pojadę na marcowe zgrupowanie i nie awansujemy na turniej finałowy, to już nigdy więcej nie dostanę powołania. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, wygramy baraże i pojedziemy do Niemiec - stwierdził.
W barażach Polaków czeka najpierw domowy półfinał z Estonią, a potem ewentualny finał z Walią lub Finlandią, który zagrają na wyjeździe. Zdaniem 35-latka pokonanie pierwszego rywala to "obowiązek". - Oczywiście, podchodzimy do nich z szacunkiem, ale to my jesteśmy faworytem. Jesteśmy zobligowani, aby wygrać wysoko i w dobrym stylu. To pozwoli nam złapać znacznie więcej pewności siebie przed tym finałowym starciem - podsumował.
Kamil Grosicki to 93-krotny reprezentant kraju. W drużynie narodowej strzelił 17 goli i zanotował 24 asysty. Wystąpił na mistrzostwach świata 2018 i 2022 oraz Euro 2012 i 2016.