W 2023 roku reprezentacja Polski rozegrała dziesięć meczów. W pierwszych sześciu, jeszcze pod wodzą Fernando Santosa, wygrała trzy razy i tyle razy schodziła z murawy pokonana. Problem w tym, że w kluczowych meczach eliminacji - z Czechami, Mołdawią i Albanią. Za Michała Probierza jeszcze nie przegrała - dwukrotnie zwyciężyła, dwukrotnie zremisowała.
W rozmowie z TVP Sport mijający rok recenzuje Artur Wichniarek. Były reprezentant Polski, a obecnie ekspert piłkarski uważa, że obecne problemy drużyny narodowej to konsekwencja ostatnich lat. - Wydaje mi się, że problemy zaczęły się w 2018 roku, bo już od tamtego czasu drużyna narodowa nie gra tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Kolejny selekcjoner próbuje sobie z tym poradzić, ale Michał Probierz, podobnie jak jego poprzednicy, czasami podejmuje dziwne decyzje. - uważa.
Wichniarek dodaje, że obecnego selekcjonera nie można winić za brak awansu na EURO. Kadrze nie pomagają także afery związane z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.
46-latek, skądinąd były napastnik, skomentował także problemy Roberta Lewandowskiego. - Czasami zastanawiam się nad tym, czy nie brakuje mu jakiegoś kolejnego celu. Tego roku w jego wykonaniu absolutnie nie można postrzegać wyłącznie negatywnie, bo w klubie osiągnął duże sukcesy. Zresztą, nawet teraz jest najlepszym strzelcem Barcelony. - powiedział.
Były reprezentant Polski wskazał, co według niego jest największą bolączką reprezentacji Polski. - Na boisku nie widać żadnych automatyzmów. Nie ma elementu powtarzalnego, po którym można powiedzieć: tak gra reprezentacja Polski. Obecnie nie jesteśmy w stanie wymienić siedmiu-ośmiu piłkarzy, którzy stanowią trzon tej kadry i na pewno wyjdą na boisko w kolejnym spotkaniu. - diagnozuje Wichniarek.
Reprezentacja Polski wróci do gry w marcu. Podejmie wówczas Estonię w półfinałowym meczu baraży o EURO 2024. W przypadku zwycięstwa zagra w finale. Jej rywalem będzie wygrany z pary Walia - Finlandia.