Reprezentacja Polski zawiodła w eliminacjach do Euro 2024. W niezbyt mocnej grupie z Albanią, Czechami, Mołdawią i Wyspami Owczymi zdobyła zaledwie 11 punktów i zajęła dopiero trzecie miejsce. To oznaczało, że nie uzyskała bezpośredniego awansu na turniej.
Polscy piłkarze nadal mają szansę zagrać na przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Aby tak się stało, będą musieli przejść dwuetapowe baraże. Na razie nie są znani wszyscy ich potencjalni rywale, ale bardzo możliwe, że w tym gronie nie będzie europejskich potęg.
Niezbyt wymagający przeciwnicy oraz lepsza gra reprezentacji w barażach mogą sprawić, że uda jej się dostać na Euro i zmazać plamę po nieudanych eliminacjach. Na taki obrót spraw liczy Zbigniew Boniek. "Nikogo nie bronię, brak awansu z tej grupy to piłkarska kompromitacja. W barażach spotkamy się z drużynami jeszcze gorszymi. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ja chciałbym widzieć Polskę na Euro 2024. Nic więcej. Proste marzenie byłego reprezentanta" - napisał na Twitterze były prezes PZPN.
Polacy jako zespół, który w ostatniej Lidze Narodów rywalizował w dywizji A, wystąpią w ścieżce barażowej A. Jest już pewne, że będą jedną z dwóch drużyn rozstawionych w półfinale - to o tyle istotne, że dzięki temu rozegrają go na własnym boisko (gospodarza finału wyłoni losowanie).
O tym, czy Polacy będą najwyżej rozstawionym zespołem w ścieżce A, zadecydują wyniki wtorkowych meczów Chorwacji i Walii. Na ten moment bliżej bezpośredniego awansu są ci pierwsi - w takim wypadku Polacy w półfinale baraży dostaliby teoretycznie najsłabszego rywala, czyli Estonię. Natomiast gdyby Walijczycy awansowali, to wtedy Chorwaci zagrają w półfinale z Estonią, a Polacy z jednym z zespołów, który w ostatniej Lidze Narodów był w dywizji B.
W przypadku awansu Chorwacji:
W przypadku awansu Walii