Tomasz Kędziora w ostatnich miesiącach był podstawowym obrońcą reprezentacji Polski. Licząc od czerwcowego meczu z Niemcami (1:0), w sześciu kolejnych meczach grał od pierwszej minuty. Seria ta została przerwana dopiero w listopadowym spotkaniu z Czechami (1:1), które przesiedział na ławce rezerwowych.
Być może 29-latek pojawi się na boisku we wtorkowej potyczce z Łotwą, choć wiadomo, że nie będzie go w wyjściowym składzie. W nim pojawią się Mateusz Wieteska, Jan Bednarek i Jakub Kiwior, co podczas konferencji prasowej zapowiedział Michał Probierz.
Na tej samej konferencji selekcjoner zabrał głos na temat Kędziory. Jego słowa były bardzo zaskakujące i rzuciły kompletnie nowe światło na sytuację obrońcy. - Godne podziwu jest to, że Tomasz Kędziora po ostatnim zgrupowaniu miał złamaną nogę i z tą złamaną nogą grał w niektórych meczach w Grecji. Także po to, żeby grać w kadrze - powiedział.
Od październikowego zgrupowania obrońca rozegrał cztery mecze w PAOK-u Saloniki. W trzech z nich (wszystkie w lidze) spędził na boisku pełne 90 minut. Jedynie w rywalizacji z Aberdeen (2:2) w Lidze Konferencji Europy zagrał w mniejszym wymiarze czasowym (osiem minut). Dwa spotkania przesiedział na ławce rezerwowych.
Teraz Kędziora ma całkiem spore szanse na występ z Łotwą. To dlatego, że Probierz nie ma do dyspozycji zbyt wielu obrońców - po meczu z Czechami zgrupowanie opuścili Paweł Bochniewicz (kontuzja) oraz Patryk Peda (odesłany do kadry U-21). Gdyby selekcjoner chciał coś zmienić w defensywie, zawodnik PAOK-u powinien być jego pierwszym wyborem. Jeśli pojawi się na boisku, będzie to dla niego 33. występ w drużynie narodowej.